Katowice->warszawa->istanbul
Jestem w istanbule!:) ale od poczatku w piatek mialem ciezki dzien w pracy, tzn skonczylem zdecydowanie za pozno zeby zrobic cokolwiek innego poza praca. Jako ze na sobote mialem bilet, ulozylo sie to tak ze po pracy zrobilem dokumenty, pozniej sie spakowalem, przepakowalem, przepakowalem.... i tak kilka razy:) efekt jest tego taki ze i tak mam za ciezki plecak ! 14.1kg! :/
Wiec w piatek w wirze papierow i innych spraw okazalo sie ze jest juz 2 w nocy i wlasciwie mamy sobote i za 9h to ja powinienem byc w warszawie, zrobilem sobie mocna kawe i zabralem sie za znoszenie plecaka. efekt jest taki ze nie spie 2 dobe, dokoncze to i ide spac ;)
Najciekawsze jest to ze wyjezdzajac z domu nie mialem przy sobie paszportow, ubezpieczenia i wizy. Paszport i ubezpieczenie odzyskalem w warszawie z rana, wizy jak nie mialem tak nie mam. To ogolnie jest ciezki i trudny dla mnie temat :] Wiza miala byc w czwartek juz dostalem info ze jest! bedzie!. Az w przyplywie radosci pochwalilem sie kilku osoba, po kilku godzinach okazalo sie ze jednak nie ma. Wyjsciem z sytuacji byl istanbul, tu podejme ostatnia probe zdobycia tej cholernej wizy;) nie wiem jak mi pojdzie bo to nie nasz konsul i w nie naszym kraju ale mam blisko z hotelu wiec bede ich nekal.
Nie mam planu co w przypadku gdy wizy nie bedzie... na ta chwile przebookowalem bilety do van 3 dni do przodu i takim oto sposobem jestem 6 dni w istanbule, pierwotny plan zakladal 2, max 3 dni.
Wiec co z tym istanbulem. Pojawilem sie tu droga powietrzna wiec wyladowalem na lotnisku po stronie europejskiej, lotnisko jest mile w obejsciu, przyjemne i nie ma problemow z znalezieniem odpowiednich miejsc. Cala formalnosc wizowo-paszportowo-bagazowa zalatwilem w 20 min. Od poczatku zalozylem sobie ze nie bede tu placil za taxowki chyba ze sie zgubie, a bede korzystal z metra i tramwajow. Teraz moge powiedziec ze to fantastyczny pomysl, metro + tramwaj w istanbule zalatwia wiekszosc problemow z komunikacja po popularnych czesciach miasta, ja z lotniska do dzielnicy w old city jechalem okolo godziny dalem za to 3.5TRY wiec tak na oko 7zla przejechalem pol istanbulu, sa tez inne mozliwosci jak busy havas, ale tylko w metrze i tramwajach mozna poogladac ludzi !:) Oznaczenia sa czytelne, milo latwo prosto i przyjemnie - bylem zaskoczony. Byl tez moment w ktory nie wiedzialem ktory tramwaj wybrac bo 3 byly oznaczone tak samo a jechaly w rozna strone - policja chetnie pomaga! wystarczy zapytac i chetnie pomoga. Warto tez zauwazyc ze np za tramwaj placi sie 1.75TRY za jeden przystanek i za 15, wiec lepiej odrazu jezdzic dalej ;)) w metrze chyba tez tak jest, ale nie zwrocilem uwagi. Wszystko zalatwia zeton ktory sie kupuje w wyznaczonych maszynach i poprostu sie jedzie. Po dotraciu na odpowiedni przystanek, troche sie pogubilem, zboczylem z kursu ale wkoncu znalazlem moj hostel, bylo by latwiej gdybym sobie zanotowal ulice ;) ale uznalem ze przeciez znajde bo to tam kolo "duzego muru", lepiej jednak zanotowac ulice - bedzie szybciej;)
Bedac taki zgubiony przez 10-20 min znalazlem ulice z knajpkami i pubami a ze bylem skrajnie glodny to po znalezieniu hostelu natychmiast tam wrocilem, troche czasu mi zajelo znalezienie miejsc gdzie chce zjesc. Trafilem do dziwnego miejsca, niby pub z relacjami meczy pilki + jedzienie dla mnie w sam raz bo byle glodny i chcialo mi sie piwa a mecze mi w niczym nie przeszkadzaly. Dziwnie zrobilo sie gdy pan z obslugi rzucil do mnie ze moze wejde sobie na taras. Na taras? no pewnie! Na tarasie sami faceci, srednia wieku 30-40 wszyscy kibicuja, pija piwo. Ja wcinam kebaba z jogurtem i pysznym chlebem. Byl fantastyczny :] wiec siedze sobie pije to piwo jem i co chwile do grona tych tureckich panow dolacza sie kolejna osoba. W skrocie wygladala tak, garnitur, zloto, taki ogolny szacunek w grupie ;). Kilku ich tam przyszlo, kazdy wchodzil omiatal caly lokal wzrokiem, jak by sprawdzal liste obecnosci i zatrzymywali wzrok na mnie jak by pytajac "a to czyj znajomy?" a ja jem tego przepysznego kebaba z pyszystym delikatnym jogurtem i powalajacym pieczywem. Po tym jak 3 tak wszedzl i na mnie tak pytajaco spojrzal rozsiadlem sie troche bardziej w stylu "wszytskich tu znam" i juz bylo ok ;)
Moze jeszcze dwa slowa o noclegach, ja mam nocleg w cenie dobrego obiadu, chociaz moj kebab byl pyszny a kosztowal zdecydowanie mniej. Rozpietosc cenowa jest duza, ja w hotelach spie, rano znikam, wracam wieczorem. W takich podrozach nie sa mi potrzebne wygody, teraz mam maly pokoik z lozkiem, stolem i krzeslem :) i taki klimat odpowiada mi chyba najbardziej. zdjec nie ma bo:
a) nie robilem gdyz padam na pysk
b) lacze sie przez gprs z polskiej karty wiec jak poszaleje to tez padne na pysk
Jutro poszukam karty tureckiej to wrzuce tez foty :) bo jutro tez udaje rasowego turyste - smigam po zabytkach, robie foty, kupuje wisiorki;)))
Tajlandia-Kambodża 2010 & Turcja 2011 & Iran 2012 & Malezja-Singapur 2012 & Irak 2014 & Seszele-Indie 2016
Aktualna pozycja
sobota, 1 października 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)