Nareszcie, mam ta cholerna wize. O tej wizie moge napisac bardzo dlugiego posta, mysle ze spokojnie by starczylo na mala ksiazke ;)
Tym razem tez zabralem sie za to od zlej strony czyli najpierw kupilem bilety pozniej zalatwialem wize, aleeeee bilety kupilem w grudniu - na marzec. Uznalem ze 4 miesiace to sporo czasu i bedzie SPOKO, nie bylo spoko ale wize mam ;)
Szczegoly i cala historie opisze jak mnie wpuszcza, nie ufam tej naklejce ;) ale ostatecznie mam wklejona wize, mam nawet pieczatke konsula i kilka slow dopisanych recznie ale to tez historia do opisania po wiekszej kawie i jak bede mial za duzo czasu w trakcie.
Jesli moge doradzic cos co doradzaja wszyscy to ... najpierw zalatwiajcie wizy pozniej bilety, jest zdecydowanie spokojniej. Z biletami jest o tyle ciezsza sprawa ze gdy pojawia sie promo to ciezko sobie odmowic :]
Ja nigdy z tej madrej rady nie korzystam, ale moze Wy bedziecie madrzejsi. Za to jestem w kontakcie z ambasada polski w iranie, sluza pomoca i rada, przynajmniej takie odnioslem wrazenie.
Kontaktowalem sie tez w piatek z ambasada iranu w polsce, chcialem potwierdzic ze gryzmoly ktore mam w paszporcie... tu wypadalo by sie uderzyc w piers farsi wyglada ladnie i ciezko powiedziec ze to gryzmoly, ale mi dopisali cos recznie i to "bardzo recznie" ;-) na pocieszenie mam tez adnotacje po angielsku ktora mowi mi cos wiecej.
Po rozmowie telefonicznej i konsultacja z konsulem, mila pani potwierdzila mi ze jest SPOKO, wiec ok.
Reasumujac:
1. mam wize
2. mam bilet z warszawy do istanbulu gdzie mam 6h na przesiadke, musze przejechac z lotniska Atatürk do Sabiha Gökçen, lot laduje na pierwszym a pegasus startuje z drugiego. Droga tramwajem i busem powinna zajac nie wiecej niz 1-2h wiec luz.
3. mam bilet z istanbulu do teheranu, zakladajac ze wiza jest ok - jestem w iranie o 5 rano :]
Dane wrazliwe w wirowce:)