Aktualna pozycja

środa, 23 maja 2012

Singapur

7:40, LCCT Kuala lumpur - startujemy do singapuru.

Czemu samolotem ? bo jest w cenie pociagu a nie bedziemy jechac kilka godzin tylko 50min. Wiec 8:30 laduemy w singapurze na terminalu 1 i pierwszy zgrzyt - gdzie ta kolejka do miasta ?
Przejechalismy na terminal 2 i tam byla kolejka do miasta wiec extra.
W bankomacie wyplacilem 30 dolarow singapurskich i pewny siebie i znajomosci wszelkich mozliwych maszyn do biletow ruszylem zdobyc bilety.

No nie udalo sie :) Na poczatku okazalo sie ze nie przyjmuje nominalu 10 :] ktos chcial nam pomoc ale nie wiedzialem czemu to nie dziala, ktos inny rozmienil mi 10 na 2x5 bo okazalo sie ze przyjmue tylko 1,2,5:)


Wiec klikam 2 bilety, wrzucam 2x5, nie dziala. Obok stala pani z obslugi i nam pomogla, trzeba bylo zastosowac taka sztuczke ;) i kupowac bilety pojedynczo. Mamy 2 bilety na Kallang :]

Bilety na kallang bo mieszkamy w dzielnicy geylang, ktora nie jest ani zla ani dobra, ale znalazlem tu fajny hotel w miare normlanej cenie.

Duze plecakie zostawilismy w kuala lumpur, nie chcialo nam sie tego nosic, zabralismy ze soba po jednej koszulce, komputer, aparat i podstawowe rzeczy jak szczoteczka i mydlo. Zapomnielismy kremu z filtrem a tu slonce nie daje nam chwili odpoczynku. W 7/11 znalezlismy krem z filterm, ale na polce obok staly z filtrem 80 i 130! W hotelu krotka drzemka dla regeneracji sil i ruszylismy zwiedzac singapur.


Na poczatek little india, bo tam bylo najblizej z przystanku na ktory podjechalismy. Tam tez zjedlismy obiad, w knajpie malo turystycznej i chyba bylismy glowna atrakcja lokalu, wszyscy podpatrywali jak jemy ich potrawy, no i ustalmy ze nie robimy tego poprawnie, ale co tam wazne ze zjedlismy!


Pilismy tez taka swietna herbate z mlekiem ale smakowala jak jeszcze by miala kakao, nie pamietam nazwy ale wszyscy to pija wiec przynajmniej z piciem sie dopasowalismy:) Ah no i bylo pewnie kolo 33C, cieply obiad, cieple picie - super! :) wiem ze to brzmi dziwnie ale smakuje cieple:)



Z tej okolicy poszlismy w strone muzeum sztuki i nauki, na piechote aby zobaczyc wiecej. Okolice tego muzeum to fantastyczne miejsce a wieczorem mozna tam siedziec i siedziec, robi sie przyjemnie chlodno i ogolnie jest super!



W singapurze 26 maja ( za 3 dni ) odbedzie sie maraton SUNDOWN, juz teraz pelno biegaczy trenuje, biegaja po okolicy. Ja w mojej maratonowej koszulce myslalem ze bede troche sie wyroznial a tu okazalo sie ze idealnie wpasowalem sie z tematyka :P





W okolicy muzeum sztuki i nauki doczekalismy sie zachodu slonca, singapur noca wyglada fansatycznie :)

Pozniej resztka sil dotarlismy do china town, tu kupilismy troche paleczek do sushi. Pochodzilismy po okolicy i zapadla decyzja ze wracamy do domu bo juz 20 a trzeba sie wyspac na jutro. Zupelnie pomylilem droge i zamiast na przystanek metra trafilismy na zupelnie inny ale w sumie bardziej nam pasowalo. Na Geylang bylismy w ciagu 20 min.






Jutro dalej zwiedzamy singapur i wieczorem o 21:00 lecimy do malezji, tam odbierzemy nasze plecaki i spedzimy troche czasu w KL, tu sie plan konczy bo tylko do tego momentu zaplanowalismy co robimy;) pozniej pojedziemy w strone Tajlandii ale po drodze zatrzymamy sie conajmniej 2 razy, na teraz jeszcze nie wiemy dokladnie gdzie. Z KL bedziemy sie poruszac busami i pociagami, nie rezerwowalem zadnych lotow bo bylibysmy uwiazani terminami tych lotow i nie bylo by miejsca na spontaniczna zmiane planow ;)


Gdy konczylem pisac tego posta 2 razy mielismy alarm pozarowy w hotelu, raz zadzownil alarm wiec spokojnie do tego podeszlismy ale gdy zadzwonil drugi raz, wszyscy wyszli na korytarz a my w trybie expresowym wrzucilismy paszporty do plecaka, komputer, aparat i uciekamy na dol ;) na dole okazalo sie ze to falszywy alaram :) Wiec spokojnie idziemy spac ;)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz