Czy w iraku, w Erbil jezdzi sie na rolkach ?
Zdecydowanie tak! Jezdzi sie bo ja dzis jezdzilem :)
Rano spakowalem rolki na plecak i ruszylem w kierunku parku ktory sobie upatrzylem dzien wczesniej czyli Sami Abdulrahman. Po dordze nie jechalem na rolkach bo chcialem kupic jeszcze chleb a ta okolica nie nadaje sie na rolki.
Spacerujac z rolkami na plecach nie wywolalem zadne sensacji, wiec rolki nie sa tu nikomu obce. Na miejscu zjadlem chleb :E i wskoczylem w rolki. Fantastycznie sie tam jezdzi :)
Asfalt jest ok, park jest bardzo duzy, ja zrobilem okolo 5km, ale to byl spacer nie trening ;) W parku sa ogromne ronda, swietne miejsce na zawody.
Rolki w iraku to zadna egzotyka, w parku jest skating area :) ogolnie ludzie odbieraja to pozytywnie, usmiechaja sie, nie sa zaskoczeni.
Pojezdzilem okolo godzine i wrocilem w okolice cytadeli.
W planie mialem family mall ale taksowka, juz mnie stopy bola od tego chodzenia ;)
W iraku obowiazuje chyba taka sama zasada jak w calej azji,im starszy kierowca i gorszy samochod tym bedzie taniej i spokojniej.
Z cytadeli do family mall dojechalem za 4000 IQD, teoretycznie taki kurs powinien kosztowac 3000 ale odrazu zaproponowalem 4000 zeby nie biegac miedzy taksowkami, w Erbil obowiazuje kurs 3000 w obrebie miasta.
Zdaje sie to nie funkcjonowac pod family mall, taksowek tam jest pelno ale gdy szukalem za 5000 pod cytadele, wiec teoretycznie duzo za duzo to wszyscy byli zdziwieni:) Jeden facet sie zgodzil ale gdy ze mna odjezdzal rzucil cos do kolegow "cytadela englishe" a reszta go wysmiala :)
Mohamed bo tak sie nazywal kierowca, byl mlody mial nowy samochod i chyba probowal nas zabic. Jechal szybko i pchal sie gdzie sie dalo. Troche rozmawialismy, on mowil po kurdyjsku ja po angielsku, doszlismy do momentu w ktorym zrozumielismy ze ani ja ani on nie znamy slowa w swoim jezyku. Nie przeszkadzalo mu to jednak mowic i pytac mnie dalej po kurdyjsku, ja odpowiadalem po angielsku, nie wiem o czym rozmawialismy ale calkiem milo sie gadalo. Zrozumial polonia i Mateusz :), Poland nikomu nic tutaj nie mowi, polonia i odrazu kojarza. Pogadalismy sobie, dowiozl mnie gdzie chcialem wiec bylo calkiem milo.
Taksowakrze sa tutaj calkiem w porzadku. Lapanie taksowki polega na tym ze staje sie przy ulicy i one albo trabia tzn ze maja chec cie wozic albo podjezdzaja. Stanie ulicy bez wyraznej potrzeby i ochoty na podroz taksowaka jest niegrzeczne i wprowadza zamieszanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz