W przedostatni dzien w kuala wybralismy sie na batu caves, czyli jaskinie 15km do kuala lumpur. Reszte dnia wluczylismy sie po china town, little india i spedzilismy troche czasu pod wierzami petronas.
Rano kawa bo troche juz bylismy zmeczeni tym upalem, duza wilgotnoscia i tym ze malo sypiamy ;)
Pozniej zaplanowany wczesniej zakup angry birda ;)
Po kawie i zakupach okazalo sie ze jest 14 wiec szybko pojechalismy na sentral tam zjedlismy nibyobiad w macu, z ciekawosci jak smakuje tutaj - prawie to samo co u nas tyle ze duzo taniej. Zestaw z bigmaciem kosztowal 10zl.
Do batu caves mozna dojechac na 4 sposoby.
Taxowka - chyba najgorszy pomysl;)
Wykupienie wycieczki - kosztuja od 60-80MYR = 60-80zl za osobe, to jest niezly pomysl jak chcecie bezsensownie wydac pieniadze.
Bus 11 - o tym sposobie nic nie wiem pozatym ze ten autobus tam jedzie:) jesli komus na reke to bedzie tanio i ok.
KTM komputer - czyli po naszemu podmiejski pociag, pociag rusza z KL sentral lub kazdego innego przystanku. Jest klimatyzowany i 2010 linia zostala przedluzona do batu caves, tak sie dokladnie nazywa przystanek. Pociag staje 100m od wejscia do batu caves wiec jest ok.
Bilet w 2 strony (2x15km) kosztuje 3MYR czyli okolo 3zl. Pociag jest wygodny, czysty ale klima dziala na maxa i moze byc zimno. W pociagu jest wagon przeznaczony tylko dla kobiet, nie oznacza to ze jest ogolny podzial, poprostu do tego jednego wagonu moga wsiadac kobiety do reszty grupy mieszane ;-)
Batu caves to swiatynie hindu w jaskiniach, prowadza do nich ogromne strome schody, na schoda mozna spotkac malpy. Na poczatku malpy sa ok ale pozniej wychodzi z nich druga oblicze malego terrorysty, biada temu kto idzie tam z jedzeniem, malpa napewno to zauwazy i wymusi oddanie jedzenia ;)
Widzielismy dziewczyne ktora zostala ugryziona przez malpe, pewnie lekko ale paniki troche bylo.
Po powrocie z batu caves poszlismy na zakupy, zopatrzyc sie w drobiazgi. Pozniej na kolacje do dzielnicy indyjskiej. Na ulicy bylo karaoke :) A pod wieczor pod wieze petronas bo to fajne miejsce zeby spedzic wieczor, wieze sa pieknie podswietlone, zbieram sie tam duzo ludzi i ogolnie jest ciekawa atmosfera. Nadal jest cholernie goraco ;)
Kolejnego dnia czyli dzis, mielismy dziki plan wczesnej pobudki i szturmu na sky bridge na wiezach petronas, to niby fajny most pomiedzy wiezami. Mozna z niego zobaczyc panorame miasta, my ja widzielismy z wiezy telewizyjnej ale postanowilismy podjechac tam rano i spradzic legede o wielkich kolejkach.
Pod wiezami bylismy o 7:30, kolejka byla na okolo 20 osob, bez wiekszego problemu, bilety byly po 50MYR, ogolnie to dosc drogo za taka watpliwa atrakcje z tym czekaniem i calym tym zamieszaniem z biletami. Postanowilismy to odpuscic bo panorame widzielismy z wiezy telewizyjnej. Wiec tak:
Po bilet mozna sie ustawic kolo 7, bilety sa po 50MYR, najlepiej wiejsc odrazu z poziomu przystanku LRT, pozniej do centrum SURIA, w prawo, schodami do gory, znow w prawo i waskimi schodami w dol. Tam juz zobaczymy kolejke. Wieza telewizyjna jest chyba lepsza, wyzej, fajniej i nie ma tego zamieszania z biletami.
Wiec wrocilismy do hotelu, ja po drodze kupilem karte sim, ktora troche podzialala i teraz przestala :( bede ja musial jakos naprawic :\ w sumie nie jest nam na gwalt potrzebna ale juz ja mam i jest promo 2MYR za 100MB internetu wiec ok.
O 13 mielismy busa do Tanah Rata z terminal puduraya, jesli nie bedziecie mogli kupic biletu w hotelu na jakiegokolwiek busa bo powiedza ze nie ma, na tym terminalu napewno kupicie.
Nasz bus spozniel sie o 1:15 :\ wkoncu przyjechal i o 19:00 bylismy w Tanah Rata, to miasto wypadowe do Cameron highlands, czyli jestesmy w gorach Malezji.
Tanah rata jest 1400mnp wiec jestesmy dosc wysoko :) bilet z KL kosztuje 35 i bus jedzie 4h, jest bardzo wygodny, mozna sie wyspac ;)
W Tanah rata zjedlismy, kupilismy piwo i idziemy spac, bo jutro idziemy polazic po gorach, wymyslilem ze sprobojemy je zdobyc samodzielnie ;)
W okolicy jest farma truskawek i maja tu prawdziwy szal z truskawkami... ;)
Wszytskiego najlepszego dla mam.
Tajlandia-Kambodża 2010 & Turcja 2011 & Iran 2012 & Malezja-Singapur 2012 & Irak 2014 & Seszele-Indie 2016
Aktualna pozycja
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuala lumpur. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuala lumpur. Pokaż wszystkie posty
sobota, 26 maja 2012
środa, 23 maja 2012
Kuala lumpur, china town little india
W kuala lumpur wydawalo mi sie ze najlepsza opcja na nocleg bedzie china town bo raz ze blisko kl sentral a dwa ze blisko wszystko w okolicy.
Nie rezerowowalem zadnego hotelu i uznalismy ze po prostu cos znajdziemy na china town na tzw zywiol. Taki sposob moze nie zawsze gwarantuje ze bedzie sie mialo gdzie nocowac ale szukanie hotelu z marszu gwarantuje odpowiednia ilosc wrazen, a tego nigdy dosc ;)
Wiec na china town troche polazilismy, kilka osob nas zaprosilo do swojego hostelu, z jednym chwile pogadalismy chcialem go splawic ale z wyrzutem opowiadal mi ze ma dobry hostel i czemu wszyscy tacy jestesmy, troche mi go szkoda i jak wrocimy do KL to go odwiedzimy.
Hotel jest na ulicy julan sultan i w tej okolicy latwo o nocleg, cena sa w miare ok, okolicy w miare spokojna, zarcie na ulicy troche za drogie. Ceny jedzienia zdecydowanie lepiej wygladaja w little india. Pierwszy dzien to byl spacer po china town i KLCC.
W drugi dzien w KL zaczelismy od przejazdu na little india, kupilismy kawe i zwiedzilismy okolice. Od poczatku wisialy ciemne chmury i w koncu z chmur zrobila sie burza. Popadalo okolo 20 min i to bylo na tyle deszczu w tym dniu, troche to odwiezylo powietrze ale zaraz wyszlo slonce i zrobilo sie bardzo goraco ;-)
Temperatury tutaj oscyluja w okolicach 30-35, poki nie ma slonca jeszcze mozna to jako przezyc, poprostu jest goraco i wilgotno. Gdy wychodzi slonce to juz jest piekarnik ktorego ja nie lubie, dzis w singapurze przez 2-3h mielismy taki piekarnik ale na szczescie pozniej slonce troche zakryly chmury...
Z little india na piechote wroclilismy w okolice china town, skrotem okazalo sie ze jest dosc blisko i nie ma sensu brac kolejki LRT. Kolejka jest tania, ale spacer jest za darmo i mozna zwiedzic nowe ulice:)
Po drodze znalezlismy fajna knajpe w ktorej mozna tanio i dobrze pojesc, wieczorem tez tam zajrzelismy ale bylo zamkniete i z pysznej kolacji nici :\ A spacerowanie po 22 przez china town i little india nie jest super milym doznaniem, ale jest ok :)
Wiec mamy popoludnie, w planach w natepny dzien lot do singapuru, wiec musimy sprawdzic o ktorej mamy bus na lotnisko, bus jedzie z KL SENTRAL, do KL SENTRAL mamy jeden przystanek LRT, niestety LRT nie jezdzi o 5. Musielismy zlapac taxowke o ktorej juz pisalem, kierowca w ogole nie mogl sie polapac w swoim miescie i na odleglosci 2-3km do glownego punktu tej czesci miasta zgubil sie conajmniej kilka razy;) Ucieklismy i jakos dotarlismy do KL SENTRAL.
Wieczorem wybralismy sie znow na KLCC i na wieze telewizyjna. Wieza telewizyjna to punkt obserwacyjny prawie 300m nad ziemia. Bylismy tam wieczorem i tak chyba najlepiej patrzec z gory na KL, gdy jest noc i cale miasto blyszczy. Z biletem na wieze mielismy tez wstep do malego zoo gdzie poogladalismy troche zwierzakow ;-)
Po obejrzeniu zdjec pewnie ktos zapyta czemu jestem na wakacach w koszulce z pracy i z maratonu, bo to takie koszulki ktore fantastycznie znosza taka temperature, ja przy 35C moge sie spocic 30 razy na dzien :P zwykla koszulka wygladala by tragicznie, te daja rade ;)
Poznym wieczorem, wrocilismy na china town, zanim sie zorientowalem byla 1 w nocy... a lot mamy o 7. Szybko do lozek!
Nie rezerowowalem zadnego hotelu i uznalismy ze po prostu cos znajdziemy na china town na tzw zywiol. Taki sposob moze nie zawsze gwarantuje ze bedzie sie mialo gdzie nocowac ale szukanie hotelu z marszu gwarantuje odpowiednia ilosc wrazen, a tego nigdy dosc ;)
Wiec na china town troche polazilismy, kilka osob nas zaprosilo do swojego hostelu, z jednym chwile pogadalismy chcialem go splawic ale z wyrzutem opowiadal mi ze ma dobry hostel i czemu wszyscy tacy jestesmy, troche mi go szkoda i jak wrocimy do KL to go odwiedzimy.
Hotel jest na ulicy julan sultan i w tej okolicy latwo o nocleg, cena sa w miare ok, okolicy w miare spokojna, zarcie na ulicy troche za drogie. Ceny jedzienia zdecydowanie lepiej wygladaja w little india. Pierwszy dzien to byl spacer po china town i KLCC.
W drugi dzien w KL zaczelismy od przejazdu na little india, kupilismy kawe i zwiedzilismy okolice. Od poczatku wisialy ciemne chmury i w koncu z chmur zrobila sie burza. Popadalo okolo 20 min i to bylo na tyle deszczu w tym dniu, troche to odwiezylo powietrze ale zaraz wyszlo slonce i zrobilo sie bardzo goraco ;-)
Temperatury tutaj oscyluja w okolicach 30-35, poki nie ma slonca jeszcze mozna to jako przezyc, poprostu jest goraco i wilgotno. Gdy wychodzi slonce to juz jest piekarnik ktorego ja nie lubie, dzis w singapurze przez 2-3h mielismy taki piekarnik ale na szczescie pozniej slonce troche zakryly chmury...
Z little india na piechote wroclilismy w okolice china town, skrotem okazalo sie ze jest dosc blisko i nie ma sensu brac kolejki LRT. Kolejka jest tania, ale spacer jest za darmo i mozna zwiedzic nowe ulice:)
Po drodze znalezlismy fajna knajpe w ktorej mozna tanio i dobrze pojesc, wieczorem tez tam zajrzelismy ale bylo zamkniete i z pysznej kolacji nici :\ A spacerowanie po 22 przez china town i little india nie jest super milym doznaniem, ale jest ok :)
Wiec mamy popoludnie, w planach w natepny dzien lot do singapuru, wiec musimy sprawdzic o ktorej mamy bus na lotnisko, bus jedzie z KL SENTRAL, do KL SENTRAL mamy jeden przystanek LRT, niestety LRT nie jezdzi o 5. Musielismy zlapac taxowke o ktorej juz pisalem, kierowca w ogole nie mogl sie polapac w swoim miescie i na odleglosci 2-3km do glownego punktu tej czesci miasta zgubil sie conajmniej kilka razy;) Ucieklismy i jakos dotarlismy do KL SENTRAL.
Wieczorem wybralismy sie znow na KLCC i na wieze telewizyjna. Wieza telewizyjna to punkt obserwacyjny prawie 300m nad ziemia. Bylismy tam wieczorem i tak chyba najlepiej patrzec z gory na KL, gdy jest noc i cale miasto blyszczy. Z biletem na wieze mielismy tez wstep do malego zoo gdzie poogladalismy troche zwierzakow ;-)
Po obejrzeniu zdjec pewnie ktos zapyta czemu jestem na wakacach w koszulce z pracy i z maratonu, bo to takie koszulki ktore fantastycznie znosza taka temperature, ja przy 35C moge sie spocic 30 razy na dzien :P zwykla koszulka wygladala by tragicznie, te daja rade ;)
Poznym wieczorem, wrocilismy na china town, zanim sie zorientowalem byla 1 w nocy... a lot mamy o 7. Szybko do lozek!
wtorek, 22 maja 2012
z kuala lumpur do singapuru
Jestesmy na lotnisku lcct w kuala lumpur czekamy na lot do singapuru, w singapurze planujemy spedzic 2 dni.
Lot mamy o 7:40 wiec musielismy wstac dosc wczesnie a ze nasza kolejka LRT nie jezdzi o te godzinie trzeba bylo zlapac taxowke na ulicy, o 5 rano w kuala lumpur :)
Zlapalismy jakiegos goscia ktory wydawalo sie ze rozumie co do niego mowimy, bo mowilismy "KL SENTRAL SENTRA SENTRAL SENTRAL OK SENTRAL SENTRAL"
Cos zamruczal ze zrozumial a pozniej wozil na w kolko szukaja SENTRAL, wkoncu wysiedlismy w okolicy i jakos dotarlismy na bus na lotnisko, bo to 70km a bilet kosztuje 8zl ;)
Odezwiemy sie z singapuru.
Lot mamy o 7:40 wiec musielismy wstac dosc wczesnie a ze nasza kolejka LRT nie jezdzi o te godzinie trzeba bylo zlapac taxowke na ulicy, o 5 rano w kuala lumpur :)
Zlapalismy jakiegos goscia ktory wydawalo sie ze rozumie co do niego mowimy, bo mowilismy "KL SENTRAL SENTRA SENTRAL SENTRAL OK SENTRAL SENTRAL"
Cos zamruczal ze zrozumial a pozniej wozil na w kolko szukaja SENTRAL, wkoncu wysiedlismy w okolicy i jakos dotarlismy na bus na lotnisko, bo to 70km a bilet kosztuje 8zl ;)
Odezwiemy sie z singapuru.
Subskrybuj:
Posty (Atom)