Aktualna pozycja

środa, 29 września 2010

Chiang Mai - nocny market, nocny spacer










Udalo nam sie zaktualizowac mape!

Ustalmy ze nie bylo to latwe bo nie dziala mi tu era, nie wiem czemu ale kompletnie nie mam tu zasiegi. Wiec praca z google latitide jest mocno utrudniona.

Dzis caly dzien spedzilismy w ching mai, generalnie poruszamy sie tutaj tuktukami, jak lokalni i jemy na ulicy jak lokalni, bo jest pysznie i dostepne od reki;-)

Wieczorem mielismy odwiedzic swiatynie na skraju miasta w ktorej miala odbyc sie ceremonia swiecenia nowych mnichow, ale sie nie odbyla - nie wiemy czemu. Informacje mamy od innego spotkanego taja w swiatyni, ogolnie reszta rzeczy ktore nam powiedzial sie sprawdzila:)

Wiec ze swiatyni ruszylismy na nocny market poszukac roznych rzeczy, okazalo sie ze chcemy kupic prawie wszystko wiec uznalismy ze sie z tym przespimy i wrocimy jutro, zamiast tego kupilismy szejka ze swiezych owocow i posiedzielismy na rynku. Do naszego hostelu wrocilismy na piechote zeby zwiedzic miasto noca, spokoj, cisza, nic sie nie dzieje - tak mozna opisac chiang mai noca. Nawet przez chwile nie czulismy sie zle :) a wlasciwie czulismy sie bardzo dobrze, jak na 1 dzien na drugim koncu swiata.

Teraz konczymy ten aktywyny dzien 3 piwami i idziemy spac;)

W zalaczeniu foty z pociagu, marketu i swiatyn, tak wiem ze sie nie rowno ulozyly ale nie mam czasu dzis z tym tu walczyc bo raz ze padam a dwa ze zostalo mi 8minut internetu :)

Jestesmy w takim rodzinnym hostelu w ktorym juz nas znaja po imieniu i jest bardzo ok ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz