7:40, LCCT Kuala lumpur - startujemy do singapuru.
Czemu samolotem ? bo jest w cenie pociagu a nie bedziemy jechac kilka godzin tylko 50min. Wiec 8:30 laduemy w singapurze na terminalu 1 i pierwszy zgrzyt - gdzie ta kolejka do miasta ?
Przejechalismy na terminal 2 i tam byla kolejka do miasta wiec extra.
W bankomacie wyplacilem 30 dolarow singapurskich i pewny siebie i znajomosci wszelkich mozliwych maszyn do biletow ruszylem zdobyc bilety.
No nie udalo sie :) Na poczatku okazalo sie ze nie przyjmuje nominalu 10 :] ktos chcial nam pomoc ale nie wiedzialem czemu to nie dziala, ktos inny rozmienil mi 10 na 2x5 bo okazalo sie ze przyjmue tylko 1,2,5:)
Wiec klikam 2 bilety, wrzucam 2x5, nie dziala. Obok stala pani z obslugi i nam pomogla, trzeba bylo zastosowac taka sztuczke ;) i kupowac bilety pojedynczo. Mamy 2 bilety na Kallang :]
Bilety na kallang bo mieszkamy w dzielnicy geylang, ktora nie jest ani zla ani dobra, ale znalazlem tu fajny hotel w miare normlanej cenie.
Duze plecakie zostawilismy w kuala lumpur, nie chcialo nam sie tego nosic, zabralismy ze soba po jednej koszulce, komputer, aparat i podstawowe rzeczy jak szczoteczka i mydlo. Zapomnielismy kremu z filtrem a tu slonce nie daje nam chwili odpoczynku. W 7/11 znalezlismy krem z filterm, ale na polce obok staly z filtrem 80 i 130! W hotelu krotka drzemka dla regeneracji sil i ruszylismy zwiedzac singapur.
Na poczatek little india, bo tam bylo najblizej z przystanku na ktory podjechalismy. Tam tez zjedlismy obiad, w knajpie malo turystycznej i chyba bylismy glowna atrakcja lokalu, wszyscy podpatrywali jak jemy ich potrawy, no i ustalmy ze nie robimy tego poprawnie, ale co tam wazne ze zjedlismy!
Pilismy tez taka swietna herbate z mlekiem ale smakowala jak jeszcze by miala kakao, nie pamietam nazwy ale wszyscy to pija wiec przynajmniej z piciem sie dopasowalismy:) Ah no i bylo pewnie kolo 33C, cieply obiad, cieple picie - super! :) wiem ze to brzmi dziwnie ale smakuje cieple:)
Z tej okolicy poszlismy w strone muzeum sztuki i nauki, na piechote aby zobaczyc wiecej. Okolice tego muzeum to fantastyczne miejsce a wieczorem mozna tam siedziec i siedziec, robi sie przyjemnie chlodno i ogolnie jest super!
W singapurze 26 maja ( za 3 dni ) odbedzie sie maraton SUNDOWN, juz teraz pelno biegaczy trenuje, biegaja po okolicy. Ja w mojej maratonowej koszulce myslalem ze bede troche sie wyroznial a tu okazalo sie ze idealnie wpasowalem sie z tematyka :P
W okolicy muzeum sztuki i nauki doczekalismy sie zachodu slonca, singapur noca wyglada fansatycznie :)
Pozniej resztka sil dotarlismy do china town, tu kupilismy troche paleczek do sushi. Pochodzilismy po okolicy i zapadla decyzja ze wracamy do domu bo juz 20 a trzeba sie wyspac na jutro. Zupelnie pomylilem droge i zamiast na przystanek metra trafilismy na zupelnie inny ale w sumie bardziej nam pasowalo. Na Geylang bylismy w ciagu 20 min.
Jutro dalej zwiedzamy singapur i wieczorem o 21:00 lecimy do malezji, tam odbierzemy nasze plecaki i spedzimy troche czasu w KL, tu sie plan konczy bo tylko do tego momentu zaplanowalismy co robimy;) pozniej pojedziemy w strone Tajlandii ale po drodze zatrzymamy sie conajmniej 2 razy, na teraz jeszcze nie wiemy dokladnie gdzie. Z KL bedziemy sie poruszac busami i pociagami, nie rezerwowalem zadnych lotow bo bylibysmy uwiazani terminami tych lotow i nie bylo by miejsca na spontaniczna zmiane planow ;)
Gdy konczylem pisac tego posta 2 razy mielismy alarm pozarowy w hotelu, raz zadzownil alarm wiec spokojnie do tego podeszlismy ale gdy zadzwonil drugi raz, wszyscy wyszli na korytarz a my w trybie expresowym wrzucilismy paszporty do plecaka, komputer, aparat i uciekamy na dol ;) na dole okazalo sie ze to falszywy alaram :) Wiec spokojnie idziemy spac ;)
Tajlandia-Kambodża 2010 & Turcja 2011 & Iran 2012 & Malezja-Singapur 2012 & Irak 2014 & Seszele-Indie 2016
Aktualna pozycja
środa, 23 maja 2012
Kuala lumpur, china town little india
W kuala lumpur wydawalo mi sie ze najlepsza opcja na nocleg bedzie china town bo raz ze blisko kl sentral a dwa ze blisko wszystko w okolicy.
Nie rezerowowalem zadnego hotelu i uznalismy ze po prostu cos znajdziemy na china town na tzw zywiol. Taki sposob moze nie zawsze gwarantuje ze bedzie sie mialo gdzie nocowac ale szukanie hotelu z marszu gwarantuje odpowiednia ilosc wrazen, a tego nigdy dosc ;)
Wiec na china town troche polazilismy, kilka osob nas zaprosilo do swojego hostelu, z jednym chwile pogadalismy chcialem go splawic ale z wyrzutem opowiadal mi ze ma dobry hostel i czemu wszyscy tacy jestesmy, troche mi go szkoda i jak wrocimy do KL to go odwiedzimy.
Hotel jest na ulicy julan sultan i w tej okolicy latwo o nocleg, cena sa w miare ok, okolicy w miare spokojna, zarcie na ulicy troche za drogie. Ceny jedzienia zdecydowanie lepiej wygladaja w little india. Pierwszy dzien to byl spacer po china town i KLCC.
W drugi dzien w KL zaczelismy od przejazdu na little india, kupilismy kawe i zwiedzilismy okolice. Od poczatku wisialy ciemne chmury i w koncu z chmur zrobila sie burza. Popadalo okolo 20 min i to bylo na tyle deszczu w tym dniu, troche to odwiezylo powietrze ale zaraz wyszlo slonce i zrobilo sie bardzo goraco ;-)
Temperatury tutaj oscyluja w okolicach 30-35, poki nie ma slonca jeszcze mozna to jako przezyc, poprostu jest goraco i wilgotno. Gdy wychodzi slonce to juz jest piekarnik ktorego ja nie lubie, dzis w singapurze przez 2-3h mielismy taki piekarnik ale na szczescie pozniej slonce troche zakryly chmury...
Z little india na piechote wroclilismy w okolice china town, skrotem okazalo sie ze jest dosc blisko i nie ma sensu brac kolejki LRT. Kolejka jest tania, ale spacer jest za darmo i mozna zwiedzic nowe ulice:)
Po drodze znalezlismy fajna knajpe w ktorej mozna tanio i dobrze pojesc, wieczorem tez tam zajrzelismy ale bylo zamkniete i z pysznej kolacji nici :\ A spacerowanie po 22 przez china town i little india nie jest super milym doznaniem, ale jest ok :)
Wiec mamy popoludnie, w planach w natepny dzien lot do singapuru, wiec musimy sprawdzic o ktorej mamy bus na lotnisko, bus jedzie z KL SENTRAL, do KL SENTRAL mamy jeden przystanek LRT, niestety LRT nie jezdzi o 5. Musielismy zlapac taxowke o ktorej juz pisalem, kierowca w ogole nie mogl sie polapac w swoim miescie i na odleglosci 2-3km do glownego punktu tej czesci miasta zgubil sie conajmniej kilka razy;) Ucieklismy i jakos dotarlismy do KL SENTRAL.
Wieczorem wybralismy sie znow na KLCC i na wieze telewizyjna. Wieza telewizyjna to punkt obserwacyjny prawie 300m nad ziemia. Bylismy tam wieczorem i tak chyba najlepiej patrzec z gory na KL, gdy jest noc i cale miasto blyszczy. Z biletem na wieze mielismy tez wstep do malego zoo gdzie poogladalismy troche zwierzakow ;-)
Po obejrzeniu zdjec pewnie ktos zapyta czemu jestem na wakacach w koszulce z pracy i z maratonu, bo to takie koszulki ktore fantastycznie znosza taka temperature, ja przy 35C moge sie spocic 30 razy na dzien :P zwykla koszulka wygladala by tragicznie, te daja rade ;)
Poznym wieczorem, wrocilismy na china town, zanim sie zorientowalem byla 1 w nocy... a lot mamy o 7. Szybko do lozek!
Nie rezerowowalem zadnego hotelu i uznalismy ze po prostu cos znajdziemy na china town na tzw zywiol. Taki sposob moze nie zawsze gwarantuje ze bedzie sie mialo gdzie nocowac ale szukanie hotelu z marszu gwarantuje odpowiednia ilosc wrazen, a tego nigdy dosc ;)
Wiec na china town troche polazilismy, kilka osob nas zaprosilo do swojego hostelu, z jednym chwile pogadalismy chcialem go splawic ale z wyrzutem opowiadal mi ze ma dobry hostel i czemu wszyscy tacy jestesmy, troche mi go szkoda i jak wrocimy do KL to go odwiedzimy.
Hotel jest na ulicy julan sultan i w tej okolicy latwo o nocleg, cena sa w miare ok, okolicy w miare spokojna, zarcie na ulicy troche za drogie. Ceny jedzienia zdecydowanie lepiej wygladaja w little india. Pierwszy dzien to byl spacer po china town i KLCC.
W drugi dzien w KL zaczelismy od przejazdu na little india, kupilismy kawe i zwiedzilismy okolice. Od poczatku wisialy ciemne chmury i w koncu z chmur zrobila sie burza. Popadalo okolo 20 min i to bylo na tyle deszczu w tym dniu, troche to odwiezylo powietrze ale zaraz wyszlo slonce i zrobilo sie bardzo goraco ;-)
Temperatury tutaj oscyluja w okolicach 30-35, poki nie ma slonca jeszcze mozna to jako przezyc, poprostu jest goraco i wilgotno. Gdy wychodzi slonce to juz jest piekarnik ktorego ja nie lubie, dzis w singapurze przez 2-3h mielismy taki piekarnik ale na szczescie pozniej slonce troche zakryly chmury...
Z little india na piechote wroclilismy w okolice china town, skrotem okazalo sie ze jest dosc blisko i nie ma sensu brac kolejki LRT. Kolejka jest tania, ale spacer jest za darmo i mozna zwiedzic nowe ulice:)
Po drodze znalezlismy fajna knajpe w ktorej mozna tanio i dobrze pojesc, wieczorem tez tam zajrzelismy ale bylo zamkniete i z pysznej kolacji nici :\ A spacerowanie po 22 przez china town i little india nie jest super milym doznaniem, ale jest ok :)
Wiec mamy popoludnie, w planach w natepny dzien lot do singapuru, wiec musimy sprawdzic o ktorej mamy bus na lotnisko, bus jedzie z KL SENTRAL, do KL SENTRAL mamy jeden przystanek LRT, niestety LRT nie jezdzi o 5. Musielismy zlapac taxowke o ktorej juz pisalem, kierowca w ogole nie mogl sie polapac w swoim miescie i na odleglosci 2-3km do glownego punktu tej czesci miasta zgubil sie conajmniej kilka razy;) Ucieklismy i jakos dotarlismy do KL SENTRAL.
Wieczorem wybralismy sie znow na KLCC i na wieze telewizyjna. Wieza telewizyjna to punkt obserwacyjny prawie 300m nad ziemia. Bylismy tam wieczorem i tak chyba najlepiej patrzec z gory na KL, gdy jest noc i cale miasto blyszczy. Z biletem na wieze mielismy tez wstep do malego zoo gdzie poogladalismy troche zwierzakow ;-)
Po obejrzeniu zdjec pewnie ktos zapyta czemu jestem na wakacach w koszulce z pracy i z maratonu, bo to takie koszulki ktore fantastycznie znosza taka temperature, ja przy 35C moge sie spocic 30 razy na dzien :P zwykla koszulka wygladala by tragicznie, te daja rade ;)
Poznym wieczorem, wrocilismy na china town, zanim sie zorientowalem byla 1 w nocy... a lot mamy o 7. Szybko do lozek!
wtorek, 22 maja 2012
z kuala lumpur do singapuru
Jestesmy na lotnisku lcct w kuala lumpur czekamy na lot do singapuru, w singapurze planujemy spedzic 2 dni.
Lot mamy o 7:40 wiec musielismy wstac dosc wczesnie a ze nasza kolejka LRT nie jezdzi o te godzinie trzeba bylo zlapac taxowke na ulicy, o 5 rano w kuala lumpur :)
Zlapalismy jakiegos goscia ktory wydawalo sie ze rozumie co do niego mowimy, bo mowilismy "KL SENTRAL SENTRA SENTRAL SENTRAL OK SENTRAL SENTRAL"
Cos zamruczal ze zrozumial a pozniej wozil na w kolko szukaja SENTRAL, wkoncu wysiedlismy w okolicy i jakos dotarlismy na bus na lotnisko, bo to 70km a bilet kosztuje 8zl ;)
Odezwiemy sie z singapuru.
Lot mamy o 7:40 wiec musielismy wstac dosc wczesnie a ze nasza kolejka LRT nie jezdzi o te godzinie trzeba bylo zlapac taxowke na ulicy, o 5 rano w kuala lumpur :)
Zlapalismy jakiegos goscia ktory wydawalo sie ze rozumie co do niego mowimy, bo mowilismy "KL SENTRAL SENTRA SENTRAL SENTRAL OK SENTRAL SENTRAL"
Cos zamruczal ze zrozumial a pozniej wozil na w kolko szukaja SENTRAL, wkoncu wysiedlismy w okolicy i jakos dotarlismy na bus na lotnisko, bo to 70km a bilet kosztuje 8zl ;)
Odezwiemy sie z singapuru.
poniedziałek, 21 maja 2012
z bangkoku do kuala lumpur
Mamy balkon!
Mamy balkon w pokoju w kuala lumpur, dokladnie na china town.
Ale po koleji ;-)
Z kataru polecielismy do bangkoku, w bangkoku wyladowalismy o 19 okolo 21 bylismy juz w okolicach rambutri, zatrzymujemy sie znowu tam bo to fajne miejsce, wszystko jest pod nosem i mamy blisko do baru gecko ktory serwuje fantastyczne sniadania i kawe! Od 2 lat nic sie nie zmienilo. Spalismy w sprawdzonym miejscu, ogolnie na rambutri czujemy sie jak w domu i wracamy jak na stare smieci:)
Z lotniska airport link za 45 batow, pozniej taxa z phaya thai 60batow, pewnie mozna by autobusem... ale jakos nie mam nerwow do tego po dlugim locie.
Rzucilismy plecaki i na kolacje padthai + pancake ;) pozniej chang, chang, chang i okazalo sie ze juz jest 24... a mielismy sie wyspac.
Wrocilismy do hotelu, 6h snu i wstajemy bo czeka na nas sniadanie w gecko :] omlet + tosy + 2 kawy kosztowaly nas 12zl :) ja w 7/11 dokupilem sobie dolewke kawy za smieszne pieniadze i z ta kawa plecakami i woda w reka zaczelismy szukac taxowki.
Po dluzszej chwili (znalezc normlana taxi w okolicy khao san to sztuka) taxiarz zawiozl nas na przystanek phaya thai koljeki na lotnisko, bagaze, paszporty i czekamy na lot airasia do kuala lumpur.
Jesli chodzi o airlink do lotniska nie ma sensu brac expresu ktory kosztuje 150batow, city line kosztuje 45batow i pozatym ze zatrzymuje sie na przystankach to wielkiej roznicy w czasie nie ma.
Wystartowalismy o 12:30 i o 14:30 bylismy na miejscu, +1 godzina zmiany czasu wiec 15:30, zlapalismy busa do centrum pozniej metro do china town, troche pobladzilismy szukajac china town ale mamy pokoj i to z balkonem ;)
Busa mozna zlapac za 8MYR, to okolo 8zl i 70km z lotniska do kuala lumpur wiec tanio, dowozi nas na KL SENTRAL i tutaj mamy kilka kolejek, nas podwiozla LRT za 1MYR wiec okolo 1zl.
Kuala lunmpur to troche inna azja niz ja znam, piwo jest strasznie drogie ! ;) wieczorem bylismy na KLCC objerzec wierze petronas wieczorem. Sa wielkie ;-)
Spotkalismy 2 razy polakow, raz w knajpie, siedzialy 2 kobiety okolo 60 pozniej dolaczyli do nie panowie tez kolo 60 wydawalo mi sie ze mowia po polsku. Okazalo sie ze to polacy ale od 30 lat mieszkaja w australii i teraz robia rundke po azji. Nastepna pare z dzieckiem spotkalismy kolo petronas, okazalo sie ze jada do Polski na wakacje. Mieszkaja w nowej zelandii i taki maja pomysl na wakacje - Polska ;)
W kuala lumpur juz 22 my padamy, wiec powoli idziemy spac bo jutro caly dzien w KL, to nie koniec 23 lecimy dalej :) ale o tym napiszemy wiecej 23 maja. Narazie jestemy w KL i napewno tu troche zabawimy.
Mamy balkon w pokoju w kuala lumpur, dokladnie na china town.
Ale po koleji ;-)
Z kataru polecielismy do bangkoku, w bangkoku wyladowalismy o 19 okolo 21 bylismy juz w okolicach rambutri, zatrzymujemy sie znowu tam bo to fajne miejsce, wszystko jest pod nosem i mamy blisko do baru gecko ktory serwuje fantastyczne sniadania i kawe! Od 2 lat nic sie nie zmienilo. Spalismy w sprawdzonym miejscu, ogolnie na rambutri czujemy sie jak w domu i wracamy jak na stare smieci:)
Z lotniska airport link za 45 batow, pozniej taxa z phaya thai 60batow, pewnie mozna by autobusem... ale jakos nie mam nerwow do tego po dlugim locie.
Rzucilismy plecaki i na kolacje padthai + pancake ;) pozniej chang, chang, chang i okazalo sie ze juz jest 24... a mielismy sie wyspac.
Wrocilismy do hotelu, 6h snu i wstajemy bo czeka na nas sniadanie w gecko :] omlet + tosy + 2 kawy kosztowaly nas 12zl :) ja w 7/11 dokupilem sobie dolewke kawy za smieszne pieniadze i z ta kawa plecakami i woda w reka zaczelismy szukac taxowki.
Po dluzszej chwili (znalezc normlana taxi w okolicy khao san to sztuka) taxiarz zawiozl nas na przystanek phaya thai koljeki na lotnisko, bagaze, paszporty i czekamy na lot airasia do kuala lumpur.
Jesli chodzi o airlink do lotniska nie ma sensu brac expresu ktory kosztuje 150batow, city line kosztuje 45batow i pozatym ze zatrzymuje sie na przystankach to wielkiej roznicy w czasie nie ma.
Wystartowalismy o 12:30 i o 14:30 bylismy na miejscu, +1 godzina zmiany czasu wiec 15:30, zlapalismy busa do centrum pozniej metro do china town, troche pobladzilismy szukajac china town ale mamy pokoj i to z balkonem ;)
Busa mozna zlapac za 8MYR, to okolo 8zl i 70km z lotniska do kuala lumpur wiec tanio, dowozi nas na KL SENTRAL i tutaj mamy kilka kolejek, nas podwiozla LRT za 1MYR wiec okolo 1zl.
Kuala lunmpur to troche inna azja niz ja znam, piwo jest strasznie drogie ! ;) wieczorem bylismy na KLCC objerzec wierze petronas wieczorem. Sa wielkie ;-)
Spotkalismy 2 razy polakow, raz w knajpie, siedzialy 2 kobiety okolo 60 pozniej dolaczyli do nie panowie tez kolo 60 wydawalo mi sie ze mowia po polsku. Okazalo sie ze to polacy ale od 30 lat mieszkaja w australii i teraz robia rundke po azji. Nastepna pare z dzieckiem spotkalismy kolo petronas, okazalo sie ze jada do Polski na wakacje. Mieszkaja w nowej zelandii i taki maja pomysl na wakacje - Polska ;)
W kuala lumpur juz 22 my padamy, wiec powoli idziemy spac bo jutro caly dzien w KL, to nie koniec 23 lecimy dalej :) ale o tym napiszemy wiecej 23 maja. Narazie jestemy w KL i napewno tu troche zabawimy.
niedziela, 20 maja 2012
bangkok
wlasnie jestesmy na lotnisku w bangkoku, wczoraj tu przylecielismy spedzilismy w bangkoku jedna noc, pojedlismy pospalismy na rambutri ;)
plan byl taki ze w bangkoku odpoczwamy jedna noc i lecimy dalej, wiec za 30min mamy lot do kuala lumpur:) W kuala zabawimy troche dluzej ;)
odezwiemy sie z kuala lumpur, bo teraz pisze z dziwnego terminala na lotnisku.
plan byl taki ze w bangkoku odpoczwamy jedna noc i lecimy dalej, wiec za 30min mamy lot do kuala lumpur:) W kuala zabawimy troche dluzej ;)
odezwiemy sie z kuala lumpur, bo teraz pisze z dziwnego terminala na lotnisku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)