Aktualna pozycja

piątek, 16 marca 2012

w pociagu do teheranu

Właśnie byłem świadkiem zabawnej sytuacji, jestem w pociągu do Teheranu. Obok mnie usiadły 3 dość młode dziewczyny, myślę ze nie maja więcej niz 20-22 lata. Maja ogromna ilość bagaży wiec trochę to potrwało zanim sie tu ułożyły. Została im wielka torba, z która nie wiadomo było, co zrobić a miejsce obok mnie było puste. Widziałem ze patrzyły w moja stronę i sie śmiały, bo logiczne ze można by ja położyć tutaj. W koncu przyszedł ich kolega zapytali mnie czy można ta torbę położyć obok mnie. Kolega poszedł, a dziewczyny chyba poczuły ze lody przełamane i zaczęły mi mówić "cześć" śmiejąc sie nonstop. Za mna siedział starszy facet, któremu strasznie sie to nie spodobało, nie wiem, co im powiedział a właściwie wykrzyczał, ale wydaje mi sie ze je nieźle opieprzyl ze sie wdają w rozmowe z obcym ;) odrazu im przeszło i az prościej siedzą ;))




Dziś dziwnych sytuacji miałem sporo może zacznę od tej sprzed godziny.

Do Teheranu jadę pociągiem, około godziny przed odjazdem pojawiłem sie na stacji, na wejściu zatrzymała mnie policja. Wierze ze to taka rutynowa kontrola turysty, ale kto wie. Wiec zatrzymują mnie, pytają o bilet i paszport. Podałem jedno i drugie. Policjant sprawdził, cos wyraźnie mu sie nie spodobało w moim paszporcie, poszedł na swój dworcowy komisariat i kazał mi iść za sobą. Na miejscu specjalnie nie siadałem, bo miałem nadzieje ze cos sprawdzi i mnie puści.

- Siadaj.

Potrafię sie spocić w 10sek jak sie porządnie zestresuje, teraz od momentu, w którym mi powiedział żebym usiadł to momentu, w którym siedziałem upłynęło 2 sek., siadałem juz mokry ;)

Pokazał mi mój paszport i moja wize poprawiona przez konsula i zapytał, co to jest, pokazałem mu adnotacje w farsi ze "ooo to" w sumie nie wiem, co tam jest napisane :) wierze ze cos mądrego w koncu to pismo konsula.
Powiedział ze tak nie może być i kazał mi dalej siedzieć.
Wiec siedzę pocę sie dalej a oni dzwonia, bo juz zrobiło sie ich dwóch. Mija 15min, ja przerobiłem wizje tego ze tu nocuje i komu musze napisać smsa ze jest problem. Okazało sie ze ktoś gdzieś mu tam wytłumaczył ze tak jak jest, jest ok i mogę spokojnie jechać dalej.

Wiec Teheranie nadchodzę.

Dziś cały dzień spędziłem w yazd, zdążyłem polubiec to miasto. Może nie jest tak żywe jak esfahan, ale ma swój urok. OD rana chodzilem po miejscach, których wczoraj nie odwiedziłem, niestety nie udało mi sie odwiedzić 2 miejsc, ale jedno było zamknięte, ( bo piątek ) a do drugiego nie miąłem jak dojechać, bo jakoś nie mogłem sie dogadać z taxowkarzami. Byłem tez trochę zmęczony wiec odpuściłem.




Gdy próbowałem łapać taxe podjechał do mnie facet na motorze i zapytał gdzie jadę, okazało sie ze może mnie tam podrzucić generalnie bym sie nie zgodził, bo oni jeżdżą na motorach jak wariaci. Przekonał mnie tym ze znal trochę polski, w myśl zasady "jak nie teraz to, kiedy" wsiadłem jako pasażer.


Mozę na początek powiem wam ze nie lubię jeździć na motorach, po prostu nie lubię. Jeździłem raz jako kierowca na koh tao, pierwszy i ostatni raz. Dlatego wizja podroży jako pasażer to dla mnie koszmar, ale uznałem ze to będzie ciekawe.





Ruszył spokojnie, później przyśpieszył, później była cala seria wymijania samochodów, jazdy pod prąd przy dość dużej prędkości. Po 30 sek miąłem dość :) w głowie sobie przypomniałem statystyki ile tu jest wypadku z motorami. Na szczęście zanim dojechaliśmy do celu (5km) zajechaliśmy jeszcze do jego kolegi. Tam mu bardzo podziękowałem za ta dzika jazdę i powiedziałem ze boje się prędkości, ale było fajnie. Bo było fajnie, ale jazda pod prąd główna ulica jazd, z taka prędkość, bez kask - to za dużo :D
Był trochę rozczarowany, ale nie robił z tego problemu.


W tym samym miejscu, w którym mnie wysądził kilka godzin później widziałem kolumnę samochodowa - wesele. Słyszałem ze taki turysta jak ja na weselu to szczęście dla pary, wiec to świetna okazja żeby się wkręcić. Cale szczęście pary młodej w mojej skromnej osobie próbowało się wprosić, ale niestety jechali samochodami tak daleko w miasto ze nie było sensu za nimi iść, myślę ze gdyby było blisko to bym się tam wprosił.
Miałem taki plan ze powiem "czesc, wszystkiego naj" a później to pewnie by się samo potoczyło ;)

Około 16 zjadłem obiad, poszedłem tam gdzie zbiera się młodzież( nie pamiętam nazwy) i trochę posiedziałem. Oczywiście ktoś się przysiadł, 2 chłopaków. Chwile pogadaliśmy wymieniliśmy się mejlami. Mówili ze sa wojskowymi, na początku trochę im nie wierzyłem, ale później, gdy szukaliśmy kartki do pisania pokazali mi jakieś zdjęcia w mundurach.

Papier nam się skończył i nie było gdzie zapisać mejla, jeden z nich wytargał kartkę z książeczki, którą miął w kieszeni. Pokazali mi później ta książeczkę, to było cos na wzór legitymacji z kartkami do uzupełniania. Cos jak nasz index studenta. Na tym zapisali mi mejla. Pytałem czy to wojskowa karta powiedzieli ze nie ;) Wrzucam fote jak ktoś zna farsi powiedzcie mi, co tam pisze :) może to tylko notatnik, ale nie chciałbym mieć w kieszeni kartki z wojskowej książeczki, gdy będę na lotnisku :))))




Stronę odwiedziło dziś prawie 12tys osob, pojawiły się komentarze na wykopie i krytyka ze opisuje Iran jako raj na ziemi. Rzeczywiście skupiłem się tylko na tych dobrych rzeczach, te źle na ogol sa związane z rządem i sytuacja w kraju. Nie pisze o tym głownie, dlatego ze się na tym nie znam. Przygotowujac się do tej podróży, głownie zbierałem informacje o miejscach, ludziach i bezpieczeństwie. Trochę poczytałem o polityce, ale szczerze mówiąc nawet nie znam na pamięć nazwisk osób, które rządza w Iranie. Nie jest mi to potrzebne do takiej podróży, jaka sobie zaplanowałem, praktycznie nie rozmawiałem z Irańczykami o ich sytuacji politycznej i skutkach. Jedyna rzeczą, która ich interesowała to czy Iran mi się podoba i czy ludzie byli dla mnie mili. Oni doskonale zdają sobie sprawę ze ich goscinosc to cos niesamowitego i chyba mało jest turystów, którzy tego nie doświadczyli. Doskonałym przykładem jest tu Mohammed, którego poznałem na imam sq. Czytałem komentarze ze to pewnie agent i mnie śledzi. Szczerze mówiąc nie robie tu nic, do czego można by się przyczepić wiec wątpię.

Zmierzam do tego ze Iran nie jest rajem na ziemi, sytuacja kobiet jest tu złą, Irańczycy, chociaż maja na ogol, co jeść to można powiedzieć ze im się nie przelewa. Pewnie takich spraw jest więcej, ale ja chciałem głownie skupić się na ludziach i przekonać się na własne oczy czy gdy się zgubie w Iranie to oni mi pomogą czy będą mnie chcieli naciągnąć na kasę.

Pewnie jak w każdym społeczeństwie sa tacy i tacy ludzie, często bywam w Krakowie na spotkaniach klubu podróżnika, słyszałem tam różne historie. Komuś ukradli dokumenty w Iranie, w Polsce tez się to zdarza:)
Z perspektywy 5 dni, oceniam bezpieczeństwo w miastach na 10x bezpieczniej niż w Bytomiu po 22.

Bytom to dla mnie taka jednostka miary, to miasto cudow:P
Wiec 10x bezpieczniej niż Bytom to bardzo bezpiecznie ;)

Myśl końcowa: Iran to fajny kraj na wakacje z przygoda, nie na zycie. Nie będę juz do tego wracał:)

Przerwę, dziewczyny obok niby nie mówią do mnie, bo gość za mną czuwa, ale mówią specjalnie na glos nazwę polski po persku, pytanie skąd wiedza ze jestem z polski!?
Może jakaś pociągowa wymiana informacji zadziałała;) a przy okazji pociąg jest dość wygodny. Ma gniazdka z 220V. Bilet kupuje się na konkretne miejsce. W pociągu podaja tez darmowa wodę:) Wszyscy Irańczycy mówili ze pociąg jest lepszy od autobusu ;-) na pewno jest trochę droższy, ale nie jest to wielka rocznica. Ja chciałem jechać pociągiem, bo ogólnie bardzo lubię pociągi i gdybym miał taka możliwość to wszystkie trasy robiłbym tu pociągiem.


Kupilem dzis cos co wygladem przypominalo piwo... nie bylo piwem tylko woda z hibiskusem ;) niby dobre ale lech to to nie jest. Piwo i ogolnie alkoholu nie mozna tutaj spozywac, da sie go kupic. Sytuacja podobno z trawa w Polsce, kazdy zna kogos kto zna kogos kto moze zalatwic u kogos ;) Piwa napije sie dopiero w istanbule :)


Wlasnie dotarlem do hotelu w teheranie, ide spac i od 10 ruszam zdobywac teheran.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz