Tajlandia-Kambodża 2010 & Turcja 2011 & Iran 2012 & Malezja-Singapur 2012 & Irak 2014 & Seszele-Indie 2016
Aktualna pozycja
wtorek, 13 marca 2012
esfahan
Mialem tu maly problem z dostepem do pewnych serwisow online, wiadomo jest cenzura w iranie. Zainstalowalem sobie tora, generalnie to dziala ale jak to tor - bardzo wolno i niestabilnie.
Z pomoca przyszli iranczycy z caffe, hopsiup proxy i dziala ;) dzieki chlopaki :P
Poczatek dnia przespalem... obudzilem sie kolo 10, pozbieralem sie jakos o 11 i pomyslalem ze warto zapytac czy sniadanie ktore tutaj mam na dole jeszcze o tej godzinie funkcjonuje. Niestety przespalem sniadanie :)
Postanowilem ze zjem cos na miescie po drodze na imam square, bo tam sie chcialem wybrac. Okazalo sie ze 5m od mojego hotelu jest piekarnia i przepyszne świeżutkie iranskie chleby. Kupilem jeden, kosztowal cos kolo 3000riali i ruszylem w droge zajadajac chleb. Na poczatku sie nie afiszowalem z tym posilkiem w rekach, ale zobaczylem obok mnie goscia ktory je ta samo wiec od tego momentu dumnie maszerowalem z tym nie malym przysmakiem.
Na imam sq spodziewalem sie zobaczyc cale tlumy iranczykow, bo tak wyczytalem. Na poczatek... zapomnialem przewodnika gdzie mialem mapke, wiec szybki powrot do hotelu i jestem na imam. Usiadlem sobie na trawie, troche ludzi bylo ale generalnie pusto. troche bylem rozczarowany :)
Przeszedlem sie po sklepach wokol placu i poszedlem do meczetu imam. Nie bede Wam opisywal jak on wyglada kto jest zainteresowany powiem tylko ze jest ciekawy i warto go zobaczyc. Wychodzac spotkalem iranczyka ktory mnie zaczepil pytajac czy jestem z Polski. Zapytalem skad wie powiedzial mi ze wygladam jak bym byl z Polski. Sam nie wiedzialem czy to dobrze czy zle ;) okazalo sie ze ma z kolegami obok sklep z dywanami i jak chce moge wpasc na herbate, nawet nie musze nic kupowac ale napic sie mozemy. Podziekowalem i podreptalem dalej.
Rzucilem okiem na plac imam.. o wiecej ludzi :) i sie zaczelo. Podszedl do mnie jeden gosc, usiedlismy na lawce pogadalismy gdzie jade co robie skad jestem, mowi ze moze polecic miejsce obok yazd bo nie ukrywa ze cos ma z nim wspolnego ale jak jade do yazd to poleca inny hostel niz wybralem i moze zalatwic znizke, wziolem od niego nr i wysle mu smsa jak bede jechal do yazd ;)
Lawke obok czekal na mnie drugi gosc, mlodszy przedstawil sie jako student i poprosil mnie o wypelnienie ankiety, wypelnilem i chwile pogadalismy zapytal mnie czy jestem z tej grupy polakow.
"jakiej grupy polakow?"
"no tej w meczecie"
Wiec wracam do meczetu swiecie przekonany ze ktos mnie tu wkreca... wchodze do meczetu, widze grupke ludzi tak na oko 40-50lat. Podchodze czujnie, nic nie mowie a tu nagle jednak kobieta.
"Ty to nie wygladasz na iranczyka"
Odpowiedzialem jej ze no nie, okazalo sie ze jest tam grupa 16 polakow! :)) wycieczke maja, chwile pogadalismy porobilismy sobie zdjecia, bardzo sympatyczna sytuacja :) Jesli czytaja tego posta bo dalem im strone to serdecznie pozdrawiam!!! ;)
Szybciutko ulotnilem sie z meczetu i ide przez plac... a tam rozne nawolywania z trawnika, nie bardzo wiem co chcieli, pewnie pogadac, ale ja mialem w planie rundke po muzeach wiec im zwialem :)
Jako pierwsze bylo Natural History Museum, w sumie nic ciekawego tam nie ma, klimat klasy biologi z lat 80tych. Byla jedna rzecz ktora mnie zszokowala, mieli tam pokoik z plodami w formalinie. Byly zwierzeta, byl tez czlowiek, rozne etapy od fasolki do sporego dziecka... byly tez rozne zdeformowane istoty. Przyznam ze zrobilo to na mnie pioronujace wrazenie. Zabawne ze czesc tych eskponatow jest trzymana w sloikach po produktach spozywczych albo ja zle interpretuje napisy na kapslach ;)
Nastepnie zwiedzilem Chehel suton palace, na terenie byla tez herbaciarnia i tam zatrzymalem sie na herbate i kawe. Do herbaty dostalem cukier i kawalki karmelu chyba do slodzenia, ale byl taki dobry ze go zjadlem ;) Posiedzialem chwile przeprostowalem nogi i ruszylem dalej. Bylem tez w kolejnym muzeum ale chyba nie ma sensu tego opisywac, chociaz widzialem wystawe komiksu iranskiego :)
Kolejnym pomyslem bylo wybranie sie w okolice Jolfy aby zobaczyc katedre/muzeum Vank
wybralem sie tam na piechote chociaz to kawal drogi ale:
1. Lubie chodzic
2. Tak najlepiej poznaje sie miasto
Trocje tu poleglem bo chociaz na miejsce dotarlem to Vank nie znalazlem :) nie wiem jak to mozliwe. Droga na miejsce i powrot w okolice mostu si-o-seh troche mi zajelo i zrobilo sie ciemno. Uznalem ze to najlepszy momemnt zeby zwiedzic mosty w esfahan pierwszy mialem pod reka nastepne troche dalej.
Byl juz wieczor i bylo ciemno, chwile sie zastanwialem czy to napewno dobry pomysl isc spory kawalek w nieznane gdy jest juz ciemno. Po chwili namyslu uznalem ze "jak nie teraz to kiedy" i ruszylem.
Mosty sa fajne, zbieraja sie tu ludzie, mozna kogos poznac :) ja w drodze z mostu Chubi do Khaju poznalem parke. Wygladalo to tak ze stalem i robilem zdjecia, bylo ciemno jak to wieczorem. Oni przechodzili obok mnie po 10 m sie zatrzymali, chwile sie zastanowili i wrocili zapytac mnie skad jestem i czy wszystko ok :) Chwile pogadalismy, pozniej ruszylem dalej oni szli mniej wiecej tym samym tempem i widzialem ze jak ja przystaje to oni tez, jak by mnie pilnowali ze nic mi sie nie stanie ;-)
Na moscie Khaju poznalem 2 grupki chlopakow, poprosilem ich o zrobienie zdjecia. Pierwszego zdecydowanie przerosl moj pentax ;)) ale nastepny jakos dal rade. Gdy ich zaczepialem wydawali sie zmieszani i zawstydzeni, z taka dziwna delikatnoscia pytali skad jestem i kilka razy powtarzali "milego dnia".
Bylem tez w biurze obslugi klienta raja, ich koleje. Chcialem zapytac o pociag nocny jutro do yazd ale podobno nie ma :( jutro bede szukal busa.
Pozniej udalem sie do kafejki bo chcialem skorzystac z szybkiego netu, tam dowiedzialem sie jak obejsc blokade ;-) Pokrecilem sie jeszcze troche po ulicy chahar bagh abbasi, ale ze to juz prawie noc to powoli wracalem do pokoju. Zrobilem kilka fotek i dotarlem do hotelu.
Zupelnie przypadkiem zostalem dzis milionerem:) iranskim milionerem, bylem wymienic kase, ale uznalem ze warto wymienic troche wiecej wiec wymienilem powazna gotowke pod postacia 100USD za to dostalem 1,85mln riali. Sami przyznacie kupe kasy takie prawie 2mln riali ;)) Ja sie czuje bogaty :) portfel mialem wypchany bankontami po 20000riali w sumi cos kolo 400000 ;)) duzo papieru :)
warszawa - istanbul - teheran - esfahan w 24h
do teheranu, sytuacja blyskawicznie sie wyjasnila a ja poznalem
pierwszego iranczyka.
Siedzial obok i sie zainteresowal cala sytuacja. Pogadalismy troche,
opowiedzial mi ze ma 2 paszporty iranski i USA, poodbno to nie jest
problem. Pytal mnie tez skad jestem odpwiedzialem ze z polski... chwile
sie zamyslil i zapytal czy to ta POo..rtugalia ?
Powiedzialem mu ze Polska jest pomiedzy Rosja a Niemcami, to
uniwersalne tlumaczenie dla calego swiata kazdy potrafi sobie wyobrazic
miejsce miedzy tymi panstwami. Na koniec zapytal mnie czy sie boje
jechac do iranu, odpowiedzialem ze nie, dodal tylko ze nie ma sie czego
bac, sytuacje polityczna maja taka jak maja ale pozatym wlos mi z glowy
nie spadnie. Pozniej jeszcze chwile wypytywal mnie o Polske, czy mozna u
nas zarobic duzo pieniedzy, czy mamy demokracje i czy sa u nas zydzi.
Chcialem sie przespac w samolocie bo wiedzialem ze to bedzie dluga
doba, niestety nie udalo mi sie. Iranczycy caly lot rozmawiali,
dyskutowali, robili wszystko tylko nie spali :)
Po wyladowaniu moj nowy iranski kolega, podal mi torbe, zablokowal caly
ruch w samolocie zebym sobie mogl wyskoczyc pierwszy, pozyczyl mi
jeszcze milego pobytu w iranie i tak sie nasze drogi rozeszly.
Lotnisko IKA w Teheranie nie jest duze i nie ma za bardzo gdzie sie
zgubic, wiec po 10 min bylem w kolejce do kontroli paszportowej i tu
musze cos wyjasnic.
Mialem pewne problemy z otrzymaniem wizy, nie dlatego ze nie chcieli mi
jej wydac, poprostu tak sie ulozylo ze trwalo to bardzo dlugo.
Ostatecznie dostalem ja jakos w lutym. Gdy wklejono mi juz naklejke i
paszport byl juz odebrany okazalo sie ze wiza ma zle wydrukowane daty
waznosci. Wedlug fabrycznym nadruku wiza byla wazna do 29 lutego:)
Paszport wrocil do ambasady, bylem pewny ze dostane nowa naklejke. Nie
dostalem za to konsul poprawil wize cienkopisem, dopisal ze jest wazna
dluzej i sie podpisal z pieczatka :) Przyznam ze bylem rozczarowany
wygladalo to jak bym to sam zrobil. Dwa razy zadzwonilem do ambasady
zeby to potwierdzic mowili ze bedzie ok.
Wiec wrocmy do tej kolejki, stoje z paszportem z wiza ktora jest
poprawiona cienkopisem, mowili ze bedzie ok ale wiadomo co temu
urzednikowi strzeli do glowy...
Podchdoze, daje paszport, sprawdza, sprawdza, 2 pytanka skad jestem i
tadam - jestem legalnie w iranie!:)
Ide sie wysikac, a tu takie cos jak na zdjeciu, niby sie tego
spodziewalem ale nie na lotnisku :)
Szybko odebralem bagaz, zamienilem troche dolarow na riale i ruszylem w
poszukiwaniu busu do stacji metra haram. Znalazlem pierwszy busik
zapytalem czy na haram, okazalo sie ze nawet na haram. Po czasie okazalo
sie ze to nie shuttle bus ktorego szukalem tylko prywatny busik. Tak czy
siak poprosilem zeby mi powiedzieli kiedy to Haram bedzie, od tego
momentu caly maly busik wiedzial "turyste wysadzamy kolo metra" ;)
Podrzucili mnie na inny przystanek, ale tez mi pasowalo, kupilem bilet
i czym predziej do metra. Po dluzszej chwili bylem na terminalu jonoob,
tutaj znalazlem bus do Esfahanu.
Mija 5 nudnych godzin, dupa mnie juz boli ale wkoncu o 13 jestem w
Esfahanie.
Tutaj mialem dobry plan, wysadza mnie na terminalu kaveh, tam
wyczytalem ze jest metro/kolejka i pojade na ulice chahar bagh abbasi.
Szukam szukam, no nie ma :) Postanowilem kogos zapytac, powiedzieli mi
ze metra nie ma. Wtedy zglupialem juz i uznalem ze jednak trzeba sie
poddac i jechac taxowka.
Po 10 min bylem na miejscu, znalazlem hotel, zostawilem bagaze.
I...musialem sie godzien przespac bo bylem juz 24h na nogach po
odwiedzinach 3 miast, wawy, istanbulu i teheranu.
Pozniej wybralem sie na maly obiad, pod postacia buly z miesem i
spacer po okolicy. Kupilem tez karte doladowywujaca do karty sim.
Kupilem lokalna karte sieci MTN Irancell, zalezalo mi glownie na
gprsie.
Gprs dziala, nie jest zabojczo szybki, ale jest. W osobnym poscie
napisze jak skorzystac tutaj z roznych promocji i nie wydajac majatku
mozna sie wzbogacic o 1GB transferu na karcie, sposob przetestowany
wlasne zuzywam ten 1GB :)
Internet mi dziala, jest to o tyle wygodne ze mam komputer zawsze przy
sobie i zawsze moge go uruchomic. W telefonie z google maps mam tez
dostep do map i lokalizacji z gps. Niestety pozycja nie odswieza sie w
google latitude :( dlatego caly czas widzicie warszawe na mapce :(
Z internetem tutaj jest inny problem, wylaczone
blogger.com
facebook.com
google.pl ( com dziala)
interia.pl
Sporo tego jest, da sie to obejsc ;) ale trzeba sie troche
nakombinowac.
poniedziałek, 12 marca 2012
esfahan - co z tym metrem ?
Jestem w esfahanie!, mam gdzie spac, mam troche jedzenia ale zaraz pojde zjesc cos cieplego. Nie dziala mi tu blogger i facebook :) poblokowane, a moj sprytny spoosb na obejscie tego nie dziala. Poki co bede wysylal przez mejla, tak jak teraz.
Bede wieczorami na gg, uruchomilem karte iranska i mam internet w laptopie, czyli wlasciwie wszedzie i zawsze. Niby iran, myslicie ze tu za kozami ganiaja a ja nonstop online bede, taka niespodzianka :P
Dokladniej wszytsko opisze wieczorem, narazie znalazlem hotel, chwile sobie dychne i pojde polazic po esfahanie.
Nie wiem jak to sie stalo ale nie znalazlem w tym miescie metra ani zadnej kolejki, google mnie albo oklamalo albo zle przeczytalem :) chetnie bym to zweryfikowal ale... google tez zablokowane.
Zostane tutaj 2-3dni, pozniej pojade dalej, ale o tym napisze wieczorem.
niedziela, 11 marca 2012
Co spakowac ?
Powoli mi to przechodzi, pol roku temu bylo 17, dzis tylko 10 :)
Zrobilem zdjecie tego co zapakowalem do plecaka, chcialem zabrac torbe ale w ostatnie chwili okazalo sie ze ma mala awarie wiec uzylem plecaka.
Zawsze zabieram ze soba troche elektorniki, tym razem zabralem calkiem sporo ;)
Zawsze tez biore mala apteczke, kosmetyczke, srubokret!
1. Elektronika
2. Kieszonka na brzuch w ktorej na ogol nosze oryginal paszportu, wizy, ubezpieczenia. Kopie mam w plecaku.
3. Portfel na drobne wydatki, trzymam tez tam jedna karte, druga mam w innym miejscu.
4. Worek, torba kulka, srubokret, dlugopis, trytki ktorymi spinam plecak ( zamiast folii na lotnisku)
5. Apteczka, zawsze biore kilka tabletek przeciwbolowych, wegiel i na zatrucia, do tego bandaz, plaster, koc bezpieczenstwa ( to jedna z tych rzeczy ktorych chyba nie ma sensu wozic) Kosmetyczka, im mniej tym lepiej. Buteleczki wieksze niz 100ml to zbedny balast. Szampon, zel, mydlo, pasta, wszystko w normlanych opakowaniach potrafi czasami wazyc 1,5kg ;))
6. Ubrania, tu jest prosta zasada. Nalezy sie spakowac na podlodze, potem polowe tego co sie spakowalo wywalic i to jest mniej wiecej dobra ilosc ;)
7. Worek do spania, przydaje sie gdy sypiam w miejscu ktore nie jest hotelem 5*, zawijam sie w kokon jak w spiworze i mozna spac.
8. Przewodniki, mapy, ksiazki
9. Aparat + 10. drugie obiektyw, minusem tego jest ze zawsze go mam przy sobie i jego wielkosc to spory minus, pomimo tego ze nie jest zbyt duzy.
11. Telefon bez simlocka z przegladarka (w razie czego) i google maps zeby zaktualizowac mape z gpsa.
12. Mini kamerka, swietnie nadaje sie tez do szybkiego robienia zdjec. A na codzien to moja kamera na kask na rowerze ;)
13. Latarka to podstawa, ta jest na tyle twarda ze moze pelnic role mlotka.
14. Komputer, przyda sie tylko gdy ruszy mi lokalna karta z gprs. Mam nadzieje ze ruszy.
Jako ciekawostke wrzucam zdjecie gabloty z okecia, w ktorej sa rzeczy ktore zostaly zzatrzymane. Najlepsze jest to ze wlasnie taka wodke przywiozlem z kambodzy do tajlandii i prawie z tajlandii to austrii;-) W osttaniej chwili trzeba bylo sie jej pozbyc :(
Tu wersja alternatywna, lepsza bo lzejsza, Orest i jego plecak.
Za godzine mam lot do istanbulu, tam mam 4-5h na przesiadke i lece do teheranu. W teheranie powinienem byc jutro o 5 rano.
maly update: nie zapomnijcie okularow przeciwslonecznych!;)
Mateusz Pronobis
czwartek, 8 marca 2012
maly luzny plan na iran
1. W teheranie od razu jade na dworzec i wskakuje w 1 busa do esfahanu. Mam tez nadzieje ze odprawa paszportowa na IKE w teheranie to bedzie formalnosc ;)
2. W esfahanie szukam noclegu, zostawiam plecak i ide w miast ;-)
Reszty w sumie nie ma w esfahanie chce byc 2 lub 3 dni. Pozniej pojade do yazd tam będę okolo 2 dni i jade do teheranu. W teheranie jestem 2 dni i w nocy z 18 na 19 mam lot powrotny do stambulu.
Z premedytacja pomijam shiraz, po dluzszym namysle postanowilem spedzic spokojniej=przyjemniej czas w esfahan i yazd.
Piszac tego posta testuje tez dodawanie postow z telefonu :)
sobota, 25 lutego 2012
wiza iran
Tym razem tez zabralem sie za to od zlej strony czyli najpierw kupilem bilety pozniej zalatwialem wize, aleeeee bilety kupilem w grudniu - na marzec. Uznalem ze 4 miesiace to sporo czasu i bedzie SPOKO, nie bylo spoko ale wize mam ;)
Szczegoly i cala historie opisze jak mnie wpuszcza, nie ufam tej naklejce ;) ale ostatecznie mam wklejona wize, mam nawet pieczatke konsula i kilka slow dopisanych recznie ale to tez historia do opisania po wiekszej kawie i jak bede mial za duzo czasu w trakcie.
Jesli moge doradzic cos co doradzaja wszyscy to ... najpierw zalatwiajcie wizy pozniej bilety, jest zdecydowanie spokojniej. Z biletami jest o tyle ciezsza sprawa ze gdy pojawia sie promo to ciezko sobie odmowic :]
Ja nigdy z tej madrej rady nie korzystam, ale moze Wy bedziecie madrzejsi. Za to jestem w kontakcie z ambasada polski w iranie, sluza pomoca i rada, przynajmniej takie odnioslem wrazenie.
Kontaktowalem sie tez w piatek z ambasada iranu w polsce, chcialem potwierdzic ze gryzmoly ktore mam w paszporcie... tu wypadalo by sie uderzyc w piers farsi wyglada ladnie i ciezko powiedziec ze to gryzmoly, ale mi dopisali cos recznie i to "bardzo recznie" ;-) na pocieszenie mam tez adnotacje po angielsku ktora mowi mi cos wiecej.
Po rozmowie telefonicznej i konsultacja z konsulem, mila pani potwierdzila mi ze jest SPOKO, wiec ok.
Reasumujac:
1. mam wize
2. mam bilet z warszawy do istanbulu gdzie mam 6h na przesiadke, musze przejechac z lotniska Atatürk do Sabiha Gökçen, lot laduje na pierwszym a pegasus startuje z drugiego. Droga tramwajem i busem powinna zajac nie wiecej niz 1-2h wiec luz.
3. mam bilet z istanbulu do teheranu, zakladajac ze wiza jest ok - jestem w iranie o 5 rano :]
Dane wrazliwe w wirowce:)
wtorek, 11 października 2011
Istanbul Stambuł - podsumowanie, stambuł na tydzien
Z biletem jest tez zwiazana zabawna sytuacja, wybiegam z plecakiem z lotniska do urzadzenia ktore drukuje bilety, cyk cyk - wszystko bardzo intuicyjne i po angielsku, "prosze wlozyc karte" wkladam i karta nie obslugiwana.
Ok, mam karte DB ktora dziala nawet w kambodzy, bedzie ok. Nie jest ok, wiec biegne szukac bankomatu. Biegne i biegne a bankomatu nie ma, znalazlem na sasiednim terminalu, wyplata i biegiem wracam do tego wrednego urzadzenia i teraz...
Niemka kupuje bilety. Bardzo powoli bardzo dokladnie, przeciez to obce jej urzadzenie. Tak ja moze je zrozumialem w 3 sek ale ona przeciez nie musi uzywac wyobrazni bo mamy 5:20 w poniedzialek.
Ustawilem sie bardzo blisko za nia chrzakajac dosc wymownie aby ja wykurzyc, pozatym uznalem ze wydrukuje i pojdzie. A ona klika i klika...
Wydrukowala jeden, wydrukowala drugi i sobie klika. Przepraszam mowie ze za 20 min mam pociag i czy moglbym sobie tu smignac jeden bilet i teraz ta odpowiedz mnie zwalila z nog.
"ja juz wydrukowalam i sprawdzam rozklad to bardzo wazne"
Powiedzialem sobie "kurwa" na glos, ale nie krzyczac, chyba zauwazyla ze sie zdenerwowalem bo mnie przepuscila, wydrukowalem bilet w 1min bedac obgadywanym przez nia i jej faceta. Mam wiec biegne na pociag, sprawdzilem jeszcze peron, rozklad na peronie, super jestem tam gdzie mam byc mam 50 min wiec robia dzikie biegi po Hbf napewno zdaze. Pozniej z nie wiadomych przyczyn wyladowalem w Zossen :)))
Nadal tego nie rozuiem, ale wazne ze wkoncu dotarlem do Hbf.
Podroz w pociagu przebiegla bez wiekszych problemow, pozniej szybki bus na lotnisko skad odebral mnie samochod a ja odebralem combo.
Powrot na slask z warszawy to aktualnie wyzwanie/kara/starta_czasu, nazwijcie to jak chcecie mamy tam 84 kilometrowe zwezenie. Robia droge to dobrze, ale pewnie bedzie platna a ta ktora byla pozwalala dostac sie do warszawy w 2:30-3:00h i byla a darmo wiec pewnie znow bedzie cos w stylu "chcielismy dobrze ale wyszlo dziadostwo za 60zl"
Kwestia podsumowania istanbulu wyglada tak, to fajne ale dosc drogie miasto.
1. Nocleg
Jedynka bez lazienki - 15euro, oczywiscie da sie taniej w dorm. i ogolnie pewnie da sie znalezc cos taniej, ale mysle ze 15e to nie tak duzo a mialem wzglednie czysty pokoj i dostep do wifi. Lokalizacja tez byla super, bardzo blisko do wszystkiego.
Mieszkalem w hostelu Erenler www.hotelerenler.com z czystym sumieniem moge polecic, hostelik prowadzony jest przez 2 braci, ktorzy sa bardzo sympatyczni i ogolnie w porzadku.
W moim pokoju bylo tylko lozko, stol i wieszak :)) ale ja akurat wiecej nie wymagam, byle bylo czysto i nie biegalo robactwo.
2. Jedzenie
Przyznam ze nie szukalem wybitnie tanich knajp, myslalem ze w instanbule nie zabawie dlugo wiec jadlem co bylo a ze to czesc turystyczna( okolice w hostelu Erenler ) to tanio nie bylo, 2 daniowy obiad ciezo bylo zjesc za mniej niz 20zl, co na podroz z plecakiem moim zdaniem dosc sporo. Po czasie znalazlem knajpke gdzie bylo taniej i smacznie, podejrzewam ze gdybym mial wiecej czasu i motywacji znalazl bym cos tanszego i rownie pysznego ale zalozylem sobie ze jednak te 20zl zawsze bede musial wydac. Po pewnym czasie zauwazylem ze maja fantastyczne zupy, ja bardzo lubie zupy wiec na taki maly glod czesto jadlem zupe + pyszny chleb ktory dawali gratis. Taki sposobem mozna sie niezle najesc za 3-4TRY ;-)wiec 6-8zl.
Kanapki mozna dostac w cenie 2-4TRY, te za 4 to ogromne kanapki z wielka iloscia bialego sera i warzyw, 2 takie to dla mnie bylo juz wyzwanie aby przyjac tak duze sniadanie. Swietne sa na ulicy Ankara nie daleko MC.
Piwo - kanjpa 5-7TRY, w sklepie 3-4TRY, piwo efes calkiem niezle:)
Czipsy, slodyczne - 1-2TRY
Redbull - 3-4TRY, turcy mowia zeby nie kupowac drogiego dziadostwa tylko ich twor, tanszy i w smaku podobny wiec 2TRY
Swiezo mielona kawa 250g - 7TRY ale ta kawa pachnie tak ze strach gdzies plecak postawic bo w 30min lokal bedzie pachnial kawa.
Herbaty - tu mozna poszalec jest ich ogromnie duzo od 20TRY za zwykla po 200-300TRY za kg za rozne love, relax i wkoncu safran tea.
Typowe danie ktore tam jadlem to iskander kebab, to syte i duze danie. Mieso, chleb, ciasto, jogurt, sos pomidorowy z tymi smakami bedzie dane sie wam zmierzyc ale naprawde to obiad all in one ;) ceny od 12-20TRY.
3. Transport
Komunikacja publiczna jest poprostu fantastyczna. Kupuje sie zeton i jedzie sie tyle ile akurat jest potrzeba. Proste latwe i tanie. Ja uzywalem zetonow bo bylem krotko, w uzyciu sa tez karty i klucze. Karty i klucze sie doladowywuje i takie rozwiazanie jest tansze, doladowanie karty do chyba 1TRY, zeton 2TRY. Wiec planujac dluzszy pobyt warto sie w nia zapopatrzyc, chyba sprzedaja je w kioskach, urzadzena do uzuepelniania sa na wiekszosci przystankow.
4. Zakupy
Jak wszedzie gdzie turysci jest caly ogrom pierdolek turystycznych. Ja kupilem glownie herbaty, przyprawy i kawe. Chciale kupic tez kubek i tu dziwna sytuacja. Ogldalem je na targu jedne byly pieknie zdobione drugie robione "maszynowo" ogladalem te "piekne". Dla sprawdzenia cen udalem sie tez do sklepiku, ktory prowadzil chlopak ktorego poznalem na ulicy, troche pogadalismy. Zajrzalem do niego, widzac ze tez ma kubki w tej samej cenie uznalem ze kupie u niego. Wybralem sobie piekny kubek i pokazuje mu i teraz taka rozmowa...
- chcesz z niego pic?
- no tak
- dostaniesz raka!
- ???
Pieknie zdobione kubki to dekoracja, piekne farby sa toksyczne, kubki do uzywania sa troche mniej ladne ale zdrowe. Kupilem tanszy ale zdrowy kubek.
5. Ludzie i miasto.
Turcy sa w porzadku. To pierwsze zdanie ktore przychodzi mi do glowy gdy mysle Turcja. Nie spotkalo mnie z ich strony nic przykrego, byli pomocni gdy pytalem o rade, sprzedawcy nie narzucali sie. Moge smialo powiedziec ze kilka osob poznalem tam na tyle ze machalem im na ulicy przechodzac na ogol pytali czy nie jestem glodny bo maja np dobre jedzenie ale gdy odpowiedalem ze nie to prawie zawsze slyszlem
"ok, jak bedziesz glodny wpadnij, milego dnia"
Wiem ze to ich praca byc milym, ale cholera oni byli niezli w tym "byc milym".
Tak samo sytuacja wygladala z moim kubkiem, chcialem kupic drozszy, ale chlopak w sklepie opowiedzial mi ze jak chce uzywac to musze kupic ten tanszy, zrobilo mi sie bardzo milo ze nie chce mi za wszelka cene wcisnac drozszego tylko troche sie zainteresowal. Pozniej wrocilem do niego po koszulke, chcial abym mu dal jakis banknot z polski, dalem mu 10zl a on mi w zamian druga koszulke ;)
Taka mila sytuacja. Jakich przyzylem bardzo duzo w Turcji, wiec z cala odpowiedzialnoscia moge polecic istanbul na weekend lub tydzien :)
6. Bezpieczenstwo
Bardzo czesto chodzilem po istanbule po 22, bylo ladnie wiec sie krecilem po roznych uliczkach, czesto z aparatem w rece - nigdy nie czulem sie zagrozony. Wydaje mi sie ze to wzglednie bezpieczne miasto, chociaz jest tam sporo sluzb mundurowych, wydaje mi sie to dziwne.
Turcja ma problem z KPP i sytuacja kurdystanu... a moze powinienem napisac ze kurdystan ma problem z turcja? Nie wiem. Bede w kurdystanie to sie wypowiem.
Wracajac do tematu, nikt mnie nie zaczepial, jedyna interakcja z 2 chlopakami jaka mi sie zdarzyla to w okolicach placu taksim i polegala na tym ze zapytali mnie czy ide na piwo i skad jestem :)
- nie ide na piwo i z polski
- ok, a czemu na piwo nie idziesz?
- zdjecia robie ( nic madrzejszego mi do glowy nie przyszlo)
- ok :)
7. Jak sie przygotowac do wycieczki do istanbulu?
Mozecie zrobic tak jak ja i nie przygotowac sie w ogole, napewno nic sie wam nie stanie. Ja nie wydrukowalem sobie nawet ulicy na ktorej mialem hotel, ale wiedzialem na ktorym przystanku mam wyskoczyc. Poradzicie sobie, to latwe miasto.
Plany tramwajow i metra sa na kazdym przystanku, intuicyjnie miasto wchodzi w krew po 24h. Ja po takim czasie poczulem sie ze juz jest ok i moge sie troche zgubic i to bedzie tylko na +
Ja mialem ze soba tylk gazete z artykulem o istanbule:) przewodnik i mapa napewno ulatwi zycie ale bez tez mozna sobie poradzicie. Pozatym mape mozna kupic na ulicy, wszedzie je sprzedaja. Na lotnisku tez sa ulotki, ale musze przyznac ze dziadostwo :P
Noclegow warto szukac w okolicy sultanahmet, to okolice miejsca gdzie ja nocowalem. Dla imprezowiczow lepsze beda okolice placu taksim i dzielnicy beyoğlu. W tych 2 dzielnichach jest cala masa hosteli, hoteli, knajpek i innych rzeczy potrzebnych do przezycia.
Gdy sie pogubiecie, poproscie turka o pomoc, oni sa w porzadku jesli beda mogli napewno Wam pomoga :)
poniedziałek, 10 października 2011
berlin miasto dysfunkcyjne
ale od poczatku...
jest 23:30 wsiadam w busa havas z placu taksim w istanbule, po 40min podrozy jestem na lotnisku sabiha aby wyleciec o 3:30 linia germanwings.
niemcy niemcy niemcy, wszedzie niemcy ale ok jakos to przezyje wkoncu german. wsiadam, siadam na miejscu ktore sobie wybralem a tu samolot sklejony tasma na poczatku mnie to rozbawilo pozniej nieco zmartwilo, znam ta tasme jest bardzo mocna... ale nie do klejenia samolotow. ok, ladujemy wszystko ok biegne na pociag, sprawdzam - peron, ide patrze na rozklad jest 5 przystanek berlin hbf. super wiec stoje. megafon zlowrogo zagermanil zrobil sie lekki ruch ale wiekszosc stoi bo tablica elektroniczna bez zmian. podjechal pociag wsiadam, jade:) mija 30minut jestem na przystanku w szczerym polu, napewno nie na dworcu hbf i napewno poza berlinem. ciemno, 6:30 i ja i to niemieckie pole.
uznalem ze robie odwrot czyli jade tymi samymi torami w druga strobe, to byl dobry pomysl jestem na hbf ale o 8.
ide do DB, pewny ze panie mowia po ang, okazalo sie ze mowia troche, jakos sie dogadalismy bilet przesuniety na 9:50.
bylem wielu miastach w ktorych moglbym sie tak zgubic, nigdzie sie zgubilem a w berlinie tak. z tym miastem jest cos nie tak. wiec jesli planujecie jakis lot i bedziecie miec do wyboru przesiadke w berlinie wezcie lepiej jakas nikarague czy inne burkina faso :)) napewno bedzie szybciej.
niedziela, 9 października 2011
ıstanbul stambul - ostatnı dzıen
Przez to nıe moglem sıe tez zalogowac do kont bo ıch lıtera I to nıe nasza lıtera I a wyglada na monıtorze prawıe tak samo :)
Wracam wlasnıe z konsulatu, jak juz wczesnıej pısalem bylem na wyborach, troche sıe pogubılem w drodze do budynku ale po 30 mınutowym bladzenıu po dzıelnıcy maklas wkoncu odnalazlem to mıejsce :) plus jest takı ze zwıedzılem nowa dzıelnıce ale nıe chce tam juz wracac bo dzıs caly dzıen leje ı spacer w deszczu nıe jest mıla sprawa.
Ja juz glosowalem a Wy? :) w konsulacıe bylo calkıem przyjemnıe. wkoncu moglem z kım normlenıe porozmawıac po polsku ı nawet mıly facet z konsulatu zrobıl mı zdjecıe :-)
Na mıejscy bylo sporo polakow, wszyscy do glosowanıa. Juz jadac w metrze slyszalem wıecej polskıch glosow nız na codzıen, wıec polacy w ıstanbule ruszylı co sıl do urn, co wam tez polecam!
Moze opısze jak w rzeczywıstoscı wyglada droga do konsulatu polskı z old cıty.
1. Tramwaj T1 w kıerunku kabatas do ostatnıego przystanku,
2. Kolejka F1 na plac taksım
3. metro w kıerunku Hacıosman wysıadamy na przystanku ITU AYAZAĞA (hehe mam lıtere)
4. Wychodzımy od strony ulıcy przechodzımy przez ulıce ıdzıemy 20-30m w strone budynkow, skret w lewo, ıdzıemy prosto okolo 200-300 do budynku GIZ 2000
5. 5 pıetro to konsulat
Koszt 3 zetony - 6TRY
czas - okolo 30mın jeslı sıe neı zgubıcıe, jedynym mıejscem gdzıe mozna zabladzıc jest droga z przystanku metra M2 do konsulatu, ale jest to naprawe bardzo blısko, jeslı nıe trafıcıe po przejscıu 500m tzn ze juz ıdzıe w zla strone ı trzeba zrobıc odwrot.
Teraz musze sobıe znalezc jakıes mıesce aby przeczekac do 22-23, ıde po plecak ktory zostawılem w hotelu ı bede powolı jechal na przystanek gdzıe autobus zgarnıe mnıe na lotnısko sabıha.
Wylot mam o 3:30 w berlınıe powınıem byc o 5:15
Nıe moge sıe powstrzymac ı napısze kılka tureckıch lıter bo bardzo jestem cıekawy jak sıe wyswıetlaja w polsce.
Zdjecıa dorzuce jak bede gdzıes na kaweı bo tu nıe chce mı sıe szarpac z wındowsem po turecku.
ÖÇŞĞ :D
wybory 2011 - święto demokracji
- uspokój sie bo ktos cie tu usłyszy
- przecież nikt mnie tu nie rozumie
ja was rozumiem - wtraciem sie z niesłychana satysfakcja
tak poznałem kolejnych polaków w istanblue
nie będę zbytnio tego opisywał bo tak naprawdę nie ma czego pozatym ze to zabawna sytuacja
popsuła mi się trochę klawiatura w sensie przestało mi działać kilka guzikow nie chce mi się tu już z tym szarpać naprawie sobie w domu ale to dlatego nie stawiam kropek i emotionek bo mi te guziki nie działają ;d
wyprowadziłem się już z hotelu teraz siedzę na kawie i myślę jak dostane się do konsulatu polski to kawałek drogi z od city
na razie mam taki pan uknuty za pomocą map metra i google maps wiec
z tego miejsca gdzie jestem wsiadam w tramwaj t1 i jadę na ostatni przystanek przesiadam się w kolejkę i jade na taksim z taksim wsiadam w metro m2 wysiadam przy uniwersytecie/politechnice i tu już pomogłem sobie google ale chyba będę już widział konsulat
wiec
1. Kieruj się Büyükdere Cd na wschód w stronę Bp
280 m
2. Zjedź w kierunku İstinye Bayırı Cd
10 m
. Skręć w prawo w İstinye Bayırı Cd
46 m
4. Skręć w zjazd İTÜ Kvş
280 m
5. Lekko w prawo w İTÜ Kvş
5 m
6. Kontynuuj wzdłuż Eski Büyükdere Cd
Miejsce docelowe będzie po lewej stronie
450 m
W tzw miedzy czasie ustalę sobie busa z taksim na lotnisko bo wylatuje z innego niż przyleciałem
Napisał bym cos więcej ale strasznie denerwuje mnie ta klawiatura ;d
sobota, 8 października 2011
istanbul, stambuł - azjatycka czesc i nocny spacer.
Ja wystartowalem z Sirkeci i wysiadlem na Uskudar, tam rozejrzalem sie po okolicy i zrobilem dlugi spacer brzegiem w strony Kadikoy. Na sirkeci wracalem promem ktory przewozi samochody, o dziwo byl zdecydowanie wygodniejszy i nowszy :)
Oba kosztuja tyle samo czyli 2TRY. Moim zdaniem jest to tez dobry sposob na zwiedzenie ciesniny bosfor, mozna doplywac do kazdego przystanku i zwiedzic okolice i plynac dalej, jest to lepsze niz wycieczki ktore sa tutaj organizowane czyli wsiadasz w lodke i plyniesz i ogladasz wszytsko z pokladu i to za 10 lub 20e ! ;)
Szybko liczac 20e to 48TRY = 24 zetony = jezdzisz, plywasz, istanbul zdobywasz i to caly weekend, na caly tydzien tez by pewnie starczylo :)
Wieczorem po szybkim obiedzie, chcialem sie wybrac w strone wiezy Galata, uznalem ze jest juz kolo 22 wiec moze bedzie tam pusto a ze jest ladnie oswietlona to porobie zdjecia. Wybralem sie tam na piechote zeby zwiedzic miasto noca i ogolnie poznac tamta strone miasta. Wieza jest na gorze wiec aby sie tam dostac trzeba sie troche zmeczyc :) ale za to idzie sie bardzo stromymi, waskimi uliczkami ktore po zmroku wygladaja fantastycznie.
Wiec wchodze na plac gdzie jest wieza a tu... impreza. Przynajmniej tak na poczatku pomyslalem bo zobaczylem wielki tlum ludzi ktory siedzi na ziemi i pije piwo lub wodke, ale bardzo spokojnie. W okolo sporo knajpek gdyby ktos jednak z ziemi chcial przeniesc sie do lepszych warunku, ale moim zdaniem najlepiej bylo tam na ziemi!
Kupilem sobie piwo, usiadlem i wypilem :) Po tej krotkiej przewie uznalem ze pojde dalej zobacze co tam jest, przeszedlem kilkaset metrow i znalazlem sie na ulicy ktora prowadzi do placu taksim! Bylem bardzo zaskoczony ze to tak blisko i ze prowadzi taka fajna droga. Nie ma sensu jezdzic tramwajami, z old city mozna kierowac sie na Galate, pozniej za knajpami i jest taksim :)
Platajac sie po tej okolicy widzialem zabawna sytuacje, kobieta chciala zjechac w boczna uliczke ale zle wybrala zjazdy i zawiesila sie na schodach ktore mialy spory uskok, roznica poziomow tak kolo metra. Samochod zawisl, jeszcze nic zlego sie nie stalo pozatym ze trzymal sie tylko na 2 kolach i teraz wydarzyla sie ciekawa sprawa ktorej pewnie w polsce bym nie uswiadczyl. Znikad zebralo sie kilku facetow, kilku samochod podnioslo, jeden wsiadl, dal gazu i tadam. Pani wsiadla odjechala, cala akcja trwala moze 4 min, zaloze sie ze maz nawet sie nie dowie ze prawie staranowala samochodem schody:)
Wracajac skrecilem do portu bo pojawil sie tam wielkiiii wyczieczkowiec, w tym porcie juz kilka ich stoi ale sa powiedzmy srednie, ten jest ogromny.
Istanbul bardzo mi sie spodobal, w zestawieniu go z tym ze nie dotarlem (jeszcze) do iranu to moj apetyt podrozniczy sie wzmogl..
Moze ktos chetny na wypad w listopadzie na 2-4 dni gdzies :)? nie wiem gdzie - zdecyduja promocje w liniach lotniczych. Ja organizacje tego abysmy nie zgineli i nie przepadli bez wiesci biore na siebie :))
piątek, 7 października 2011
plan ewakuacyjny
3 w porywach 3,5 dnia w iranie to za malo zeby zuzyc 20 dni urlopu. Dziwnie sie czuje ze jestem tak blisko a jednak tak daleko od tej wizy. No ale trudno:)
istanbul, stambuł - koty.
Kladlem sie spac z mysla nie ma wizy, ok pogodzilem sie z tym. Przed snem wlaczylem telefon, dostalem smsa abym udal sie do konsulatu po raz kolejny. OK.
Rano bylem tak troche po 8:30, zawitalem do okienka z visami zapytac co slychac w sprawie mojego kodu - "numer nie jest gotowy". Jakos sie specjalnie nie zdziwilem. Dalem znac polakom ze to samo. W odpowiedzi dostalem info ze mam porozmawiac z p. Mousavi i powolac sie na rozmowe z Nahidem. Jako ze wlasnie jadlem sniadanie na krawezniku popijajac kawa uznalem ze nie bede tam znow wracal tylko zadzownie. Numer mam z wizytowki ktora dzis wreczyl mi pan z okienka, widzac ze jestem codziennie chyba poniosly go emocje wspolczucia. No wiec dzwonie, odebral mily pan mowiac cos po persku, na szczescie angielski tez nie byl mu obcy. Poprosilem o polaczenie z p. Mousavi, chwile poczekalem polaczyli mnie i co kogo slysze ?
Sympatycznego pana z okienka ktory obslugiwal mnie 20 min temu!
No ale ok zapytam co mi tam, wiec podaje nr ktory 20 min wczesniej mu podawalem, pytam czy jest wiza - jest!
Chyba sobie jaja robicie!!! - wzburzylem sie okropnie na tym krawezniku z takawa w rece zagryzajac ta pyszna kanapke z serem feta i soczystym pomidorem. Oczywiscie nie powiedzilem im ze sobie jaja robia cale moje wzburzenie zawarlem w chlodnym "OK".
Wtedy powstala mysl, jesli mi dzis ja wbija to jeszcze moglbym jechac. Wiec pytam to ile zajmie zrobienie wizy?
- 3-4 dni
- czyli kolo srody by bylo?
- tak, w srode.
- dziekuje.
Kolo srody czyli 12, czyli teheran 14, czyli 4 dni w iranie - przelkulowalem szybko.
Z tych wyliczen na krawezniku wyszlo mi ze nie ma sensu.
Polacy twierdza ze moze sie przyspieszy, moze tak moze nie, a ja zostane bez paszportu do srody.
Wiec final tej niekonczacej sie historii jest taki ze wize koniec koncow w sumie moglbym miec ale dopiero kolo srody, kod autoryzacyjny jest juz w konsulacie, coz z tego liczylem na to ze bedzie w poniedzialek. czyli 5 dni temu.
Chcialbym tam jechac nie muszac biegac pomiedzy jednym autobusem a drugim, a gdybym sie wybral w srode tak by to wygladalo. Najgorsze jest to ze wkoncu ten kod jest i czuje sie tak jak by mi ktos pozwoli plizac ciastko a pozniej mi je zabral.
Wracajac do normalnych spraw, znalalzme bardzo ciekawe miejsce kolo placu taksim, wrzucam zdjecia - to cos na ksztalt wystawy o istanbule, ciekawie rozwiazane :)
Kupilem sobie tez buty ktorych nie moglem dostac w polsce, bo nie bylo koloru i rozmiaru a tu byly :)